Lecą głowy u najpotężniejszych
Za oceanem prezes General Motors już się podał do dymisji. Takiego samego kroku oczekuje się od dyrektora naczelnego Chryslera. Natomiast w Europie stanowisko stracił szef francuskiego koncernu PSA Peugeot Citroën.
Te zmiany mają wspólny mianownik. Kierownictwo wszystkich tych firm w obliczu kryzysu nie potrafiło porozumieć się z własnymi rządami. A właściwie nie zdobyło zaufania niezbędnego w czasach, kiedy władze polityczne dokładają pieniędzy z publicznej kasy.
Wprawdzie Christiana Streiffa usunęła w niedzielę rada nadzorcza Peugeota, ale tajemnicą poliszynela jest, że wcześniej naraził się on prezydentowi Francji. Nicolas Sarkozy zapowiadając wsparcie dla koncernu 3 mld euro oczekiwał, że powstrzyma się on od zwolnień. Jednak Peugeot już kilka dni po tej decyzji ogłosił, że zwolni 3 tys. osób. Dlatego Peugeot ma ma nowego szefa - nazywa się Philippe Varin, zarządzał spółką Corus z branży stalowej
Także w niedzielę odszedł z GM Rick Wagoner. Zastąpi go Frederick Henderson. To nie jedyna roszada u giganta z Detroit. Podobno zmiany mogą nastąpić na większości kierowniczych stanowisk. Powód podobny jak we Francji. Administracja Baracka Obamy przekazując kilkanaście miliardów dolarów pomocy oczekuje daleko idących restrukturyzacji, których jej zdaniem nie zapewnia stare kierownictwo.
Podobny los może spotkać Chryslera. Waszyngtońska administracja domaga się dymisji dyrektora naczelnego Roberta Nardellego. Po za tym Chrysler ma 30 dni, aby porozumieć się co do restrukturyzacji z włoskim Fiatem. Jeśli nie zawiąże sojuszu rząd pozwoli na upadek firmy.
ZOBACZ TAKŻE:
- Samochody rozwalają Unię
- Złomowanie lekiem na zapaść
- Nawet Formuła 1 cienko piszczy
- Stanęła Honda w Wielkiej Brytanii
- Pod kreską nawet Toyota
- USA i Rosja: dwa sposoby ratowania motoryzacji
- Poker koncernów motoryzacyjnych
- Giganci po prośbie
- Rajd amerykańskich prezesów po pomoc
- Upada stolica motoryzacji
Lecą głowy ale nie tam gdzie powinny