Samochody nie mogą być już tańsze
Trwa festiwal promocji. Jednak podobno już nie można bardziej obniżać cen, a zatem najlepiej właśnie teraz kupować. Tym razem sytuację w polskich salonach samochodowych poddaje analizie Rzeczpospolita.
Zdaniem publicystów dziennika wkrótce samochodów będzie po prostu mniej, bo koncerny ograniczają produkcję. Prognozują, że w kryzysie ubędzie klientów. Na sprzedaż niekorzystnie wpływają drożejące kredyty konsumpcyjne i fakt, że banki coraz bardziej zaostrzają kryteria ich udzielania. Większość aut w Polsce pochodzi z importu, więc swoje robi także słabnący złoty.
- ZOBACZ TAKŻE:
- Tanieją ciężarówki z drugiej ręki
- Kryzys wstrzymuje produkcję aut
- 25 mld dolarów dla gigantów z Detroit
- Renault zwalnia. 6000 osób straci pracę
- Kredyt samochodowy w Money.pl - wypełnij zgłoszenie on-line!
- Ubezpieczenie samochodu on-line w Money.pl - sprawdź!
Tymczasem niektóre droższe samochody tak jak Opel Antara, są tańsze nawet o ponad 25 tys. zł niż wiosną tego roku, kiedy kosztowały 130 tys. zł.
Na większości modeli Fiata można oszczędzić 7,5 tys. zł.
Witold Nowicki, dyrektor generalny Toyota Motor Poland, powiedział Rzeczpospolitej, że niektórych modeli, np. małych Aygo, Yaris czy najtańszych i najdroższych, jak Lexus czy Landcruiser, nie ma już w Polsce:
- Kiedy komuś bardzo zależy na kupnie takiego pojazdu, szukamy w sieci Toyoty w Europie.
Auta japońskiego koncernu po 5-proc. obniżce w maju tego roku staniały teraz ponownie. Avensis o 6,1 tys. zł, corolla verso o 8,1 tys. zł, Landcruiser o prawie 24 tys. zł, a RAV4 o 13 tys. zł.
Nowicki nie ukrywa, że polska Toyota stara się cały czas być konkurencyjna cenowo wobec oferty po drugiej stronie Odry.
- Ale taniej już nie będzie - ostrzega.
Jednak Rzeczpospolita przytacza też pogląd Arkadiusza Etryka, prezesa Raiffeisen-Leasing Polska, który uważa, że tendencja spadkowa cen jeszcze się nie zatrzymała, więc z zakupami można jeszcze trochę poczekać.
