Money.plMotoryzacjaWiadomościAktualności

Podwyżka czy… samochód? Jak firma może nagrodzić pracownika?

2015-05-15 13:08

Podwyżka czy… samochód? Jak firma może nagrodzić pracownika?

Podwyżka czy… samochód? Jak firma może nagrodzić pracownika?
Fot. Mateusz Pietruszka
Samochód służbowy to w wielu firmach podstawowe narzędzie pracy. Użytkownicy w wielu przypadkach przyzwyczaili się, że korzystając z niego w ramach obowiązków, bardzo często użytkują go także w celach prywatnych. Ale czy wolno im tak zrobić i jakie koszty lub korzyści się z tym wiążą, decyduje przede wszystkim przedsiębiorca.

Auto służbowe to jeden z najbardziej pożądanych dodatków do wynagrodzenia, obok pakietu medycznego, telefonu i laptopa. W przypadku, gdy można korzystać z niego w celach prywatnych, jest to benefit, który może również być ekwiwalentem podwyżki.

Podwyżka w przykładowej wysokości 1500 zł brutto to dla pracodawcy dodatkowy koszt na poziomie 1770 zł, podczas gdy pracownik zyskuje około 1000 zł. Z drugiej strony za 1500 zł miesięcznie można w wynajmie długoterminowym użytkować auto klasy Audi A3. Dla pracodawcy taka inwestycja nie generuje dodatkowych zobowiązań, co więcej umożliwia odliczenie kosztu od podatku. Bilans kosztów pensji oraz raty wynajmu długoterminowego jest więc korzystniejszy dla pracodawcy niż dodatkowe zobowiązania związane z wyższą pensją.

Możliwość użytkowania samochodu firmowego do celów prywatnych to dla pracownika wygoda i brak dodatkowych obowiązków oraz kosztów związanych z jego eksploatacją. Wypadają z prywatnego terminarza takie pozycje jak wizyty w serwisie, wymiana opon, przegląd czy naprawa usterek, o czym trzeba pamiętać i finansować, mając auto prywatne.

Firmy coraz częściej umożliwiają pracownikom wybór marki i modelu auta, w określonych ramach finansowych, ale zasadniczo klasa pojazdu zależy od zajmowanego stanowiska. Motywująco działa także możliwość zmiany po jakimś okresie użytkowanej marki, podniesienie klasy auta czy jego dodatkowe doposażenie.

- Dla szczebla niższego, np. kierowników działów czy specjalistów, miesięczny limit wydatków na utrzymanie auta (wchodzą w to m.in. amortyzacja, przeglądy, polisy ubezpieczeniowe, wymiana opon) to około 1,5 tys. złotych, co w praktyce oznacza możliwość wyboru spośród takich samochodów jak Skoda Octavia, Opel Astra czy Ford Focus – mówi Artur Sulewski, dyrektor handlowy, LeasePlan Fleet Management Polska.

Dyrektorzy szczebla średniego to limit 2-3 tys. zł i do dyspozycji mają auta typu VW Passat, Opla Insignia, Forda Mondeo. Top menedżerowie - dyrektorzy wchodzący w skład zarządu firmy - mogą dysponować limitem 4-5 tys. zł i poruszać się w okolicach BMW 5, Mercedesa E, Audi A6, lub Volvo XC90. Na jeszcze większą swobodę pozwalają limity prezesów, gdzie limity oscylują w granicach 5-6 tys. złotych.

W mniejszej grupie przedsiębiorstw zamiast miesięcznego limitu kosztów utrzymania auta menedżer dostaje limit cenowy, w ramach którego może wybrać dowolne auto. Wadą tego rozwiązania jest fakt, że koszty w przypadku dwóch różnych samochodów o tej samej cenie zakupu, mogą być diametralnie różne. Wpływ na to będą miały np.: utrata wartości auta, a nawet rodzaj ogumienia (koszt opony zimowej premium 16 cali to 400zł, a 19 cali to już około 1600zł). Taka polityka ma też wpływ na spójność floty danego przedsiębiorstwa. Dysponując produktami jednej marki, łatwiej negocjować stawki za serwisowanie, podzespoły itp., w przypadku parku składającego się z aut różnych producentów, manager floty będzie miał utrudnione zadanie.

Auto służbowe, to również alternatywa dla tradycyjnej „kilometrówki", której rozliczanie pochłania czas, oraz istotny element wizerunku rynkowego pracodawcy.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Re: Podwyżka czy… samochód? Jak firma może nagrodzić pracownika?

Janusz Tojociarz / 89.71.44.* / 2015-05-18 21:43
W mojej firmie jezdzimy skodą Fabią/ fordem Fiestą/ Peugeotem 208/ VW Polo... i się zastanawiamy jakim trzeba być idiotą żeby walić w komentarzach taką krypciochę tojoty - auta dla nołlajfa i janusza wąsatego. Ale nikt nie narzeka tylko wszyscy patrza przez szybe biura na tych szczęsliwych kierowcow Jarisów pracujacych w tojota motors poland, co w swoich laptopach klepia obowiazkowe glupoty na wszystkich portalach jak leci. A moze teraz naklepiemy jakie z******** sa hybrydy i moze w koncu tłum sie rzuci i kupi. No to jadziem...

Re: Podwyżka czy… samochód? Jak firma może nagrodzić pracownika?

Grzechu878 / 89.70.249.* / 2015-05-17 23:05
w mojej firmie już od jakiegoś czasu jeździmy toyotami i nikt nie narzeka. mam tylko cichą nadzieję, że przy wymianie aut firma znowu postawi na tę markę, może tym razem na hybrydy?

Re: Podwyżka czy… samochód? Jak firma może nagrodzić pracownika?

Jarek178 / 95.160.91.* / 2015-05-17 16:29
Coraz więcej na drogach Toyot Yarisów dla przedstawicieli, wiem bo sam takim jeżdżę. Sceptycznie do tego podszedłem jak go dostałem na służbowy, ale teraz po półtora roku muszę przyznać że zarzucić nic złego nie mogę. Pali mało , miejsce na parkingu zawsze sie znajdzie. Co prawda na wypad rodzinny trochę to małe ale osobiście zastanawiam się nad Aurisem. Przyzwyczaiłem się po prostu do Toyoty i nie zawiodłem się do tej pory.

Oferty motoryzacyjne