Łatwiej ściągnąć auto
Obecnie są one wymagane przed pierwszą rejestracją. Gazeta Wyborcza informuje, że według rządowych planów wystarczy, by w dowodzie rejestracyjnym była adnotacja, że samochód przeszedł badania techniczne za granicą oraz wpis z datą przyszłego badania. Zmienione zasady zawiera projekt nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym, który na początku października przyjął Komitet Europejski Rady Ministrów.
Artykuł w GW wyraża niepokój, że Polskę ponownie zaleje fala zdezelowanych pojazdów z importu.
- Na nasze drogi mogą trafić samochody w fatalnym stanie technicznym. Urzędnicy w urzędach komunikacyjnych nie mają przecież obowiązku sprawdzać, czy samochód przyjechał do Polski na własnych kołach, czy na lawecie, bo był w złym stanie technicznym - niepokoi się na łamach gazety Kazimierz Zbylut, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP).
Zdaniem Zbyluta w UE nie ma jednolitych standardów badań technicznych, a nawet są odmienne wymogi techniczne. Choćby taki, że według przepisów niemieckich niektóre pojazdy są uznawane za motorowery, a w Polsce są to już motocykle.
- ZOBACZ TAKŻE:
- Motoryzacja zyskuje na kryzysie?
- Kryzys wstrzymuje produkcję aut
- Kredyt samochodowy w Money.pl - wypełnij zgłoszenie on-line!
- Ubezpieczenie samochodu on-line w Money.pl - sprawdź!
Nie wyjaśnia przy tym, w jaki sposób termin badania technicznego spowoduje rejestrację takiego pojazdu niezgodnie z polskimi przepisami.
Można za to odnieść wrażenie, że lobby producentów nowych samochodów nie może się pogodzić z tym, że większość Polaków kupuje auta z drugiej ręki.
Można zrozumieć, że nie wszystkim się to podoba jednak, dlaczego zaraz trzeba powtarzać badania techniczne, które powinny być ważne w całej Unii. Czy nie rozsądniej zadbać o to aby wreszcie polskie badania były rzetelnie prowadzone. W ten sposób najłatwiej wyeliminujemy złom z naszych dróg.
Re: Łatwiej ściągnąć auto
notabene: są kraje, gdzie nie obowiązują przeglądy techniczne (np. Australia) i jakoś wszystko normalnie funkcjonuje.