Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Peugeot RCZ-R - bajkowe emocje

2014-10-19 07:34

Peugeot RCZ-R - bajkowe emocje

1 / 2
e10a3b6870820d13a47ebde61dea9892.jpg
Na pewno pamiętacie bajkę Disneya Piękna i Bestia. Bella i Potwór. Dwie, złączone miłością natury. Świata magii w prozie życia doświadczamy rzadko. Ale od czego jest motoryzacja i auta, które przenoszą nas z szarej codzienności wprost do hiperprzestrzeni. Takim autem jest najmocniejszy seryjny Peugeot w historii. Przed państwem RCZ-R.

Piękny

Na potrzeby naszego testu z Disneyowskiej Pięknej zróbmy Pięknego, bo przecież Peugeot to mężczyzna, ale nie goguś. Popatrzcie tylko na te kształty, te proporcje i odważną, pełną fantazji kreskę projektantów. RCZ-R to znakomicie wyrzeźbiony atleta, sprinter czekający w blokach na sygnał startu. Pochylony nisko nad ziemią z oczami wpatrzonymi w tor i rysująca sie w oddali metę. To auto narysowane jest według najlepszych prawideł sztuki designu samochodów sportowych. Szeroki, niski, z wielkimi w stosunku do ogólnych proporcji kołami (19 cali). Do tego smaczki w postaci czerwonych zacisków klocków hamulcowych. Nienachalnego, wpisującego się w bryłę auta tylnego spoilera i dwóch, słusznej średnicy rur wydechowych dopełniają wizerunku będącego w znakomitej formie sportowca. Jeszcze przetłoczenia na stromo opadającemu ku tyłowi dachu, jakby to była kabina myśliwca, nie cywilnego auta i klasa sama w sobie: gładkie przejście od dachu do tylnej, pozbawionej wycieraczki szyby. Nic dodać nic ująć, RCZ-R jest to prostu obłędnie pięknym, przyciągającym spojrzenia i zapadającym w pamięć autem.

Otwieramy długie drzwi, oczywiście bez ramek, żaden stylistyczny szczegół sprawiający, że RCZ-R wygląda jak rasowy sportowiec nie został przez projektantów pominięty. Pierwszym co rzuca się w oczy to duże, wyglądające na rasowe kubły, fotele. Czy aby wygodne? Ile to razy dobrze zapowiadające się, głęboko wyprofilowane siedzisko rozczarowywało. A to problemy ze znalezieniem optymalnej pozycji za kierownicą, a to rzekome tylko podparcie boczne, które w trakcie jazdy okazywało się niewiele warte. Tu jest inaczej. Niezłe materiały: skóra w połączeniu z alcantarą. Do tego zintegrowany i ustawiony pod odpowiednim kątem zagłówek, w fotel po prostu się wpada i stapia z autem. O to dokładnie chodzi: pupa przy ziemi, boki solidnie podparte, sprężyście ale nie twardo jak na dębowej desce, perfekcja. Jeszcze szerszy uśmiech na twarzy pojawia się, gdy spojrzymy na tunel środkowy. Widok tradycyjnego hamulca ręcznego to miód na serce miłośnika analogowych rozwiązań. Nie wybaczyłbym francuzom gdyby, jak to ma miejsce w wielu innych sportowych autach, zastosowali tu hamulec elektryczny. Sama świadomość, że mam pod maską 270 KM a nie mogę zamieść tyłem, gdyby tylko kiedyś na szerokim placu, przyszła mi na to ochota, byłaby frustrująca.

Poza znakomitymi fotelami, sportowego charakteru wnętrzu dodają czerwone przeszycia na kierownicy czy tunelu środkowym. Tam też odnajdziemy, przypominające o wyjątkowym charakterze modelu litery R, i RCZ a przed drążkiem zmiany biegów dodatkowo odnajdziemy nakładkę Peugeot Sport, działu francuskiej marki z troską zajął się naszym autem. Konsola środkowa jest czytelna, bez niepotrzebnych udziwnień. Zegary osadzono w modnych tubach. Centralny ekran nawigacji, naciskając przycisk obok można, jeśli sobie tego życzymy schować tak, by nie rozpraszał uwagi podczas jazdy. Obsługa Peugeota jest prosta a ergonomia stoi na wysokim poziomie. Jedyne co nie przypadło mi to gustu to zarządzanie nawigacją za pomocą małego pokrętełka na środku konsoli centralnej, nie jest to ani wygodne ani szybkie. Poza tym większych minusów nie zauważyłem. Jakość użytych do wykończenia wnętrza materiałów jest zupełnie przyzwoita, miękkie plastiki, skóra ekologiczna, dobre spasowanie. W tej kategorii nie należy spodziewać się niczego więcej. Acha, jeszcze jedno. RCZ-R jest teoretycznie samochodem czteroosobowym. Jednak o próbę zastosowania tortur powinien być oskarżony kierowca, który będzie starał się upchnąć kogokolwiek z tyłu. Po ustawieniu w optymalnej pozycji przedniego fotela nie ma tam nawet centymetra miejsca na nogi, a głowa uderza o mocno pochyloną tylną szybę - koszmar. Zabraną pasażerom tylnych siedzeń przestrzeń odnajdziemy w bagażniku. Regularne kształty i słuszna pojemność 320 litrów to, jak na trzydrzwiowego sportowca, wynik bardziej niż przyzwoity.

Bestia

By mieć niedźwiedzią siłę bestia potrzebuje nie byle jakiego serca. To w ciele Disneyowskiej Bestii było jednak ludzkie, nie takie znowu wielkie. W przypadku RCZ-R jest podobnie. Serce silne nie musi oznaczać ogromnego mięśnia. Peugeot do napędu najmocniejszego seryjnego auta w historii marki proponuje silnik o pojemności... 1.6 litra i mocy 270 KM. To nie żart. Francuzi wycisnęli, wyżyłowali z jednostki o pojemności zbliżonej do standardowej butelki pet moc sporego agregatu. Jednostka 1.6 THP to owoc współpracy Peugeota (a raczej koncernu PSA) z BMW.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne