Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Suzuki Baleno - udany powrót

2016-05-12 17:11

Suzuki Baleno - udany powrót

Moda na powroty trwa w najlepsze. Jedne firmy tworzą współczesne inkarnacje dawnych bestsellerów, inne zaś wykorzystują znane i mocno zakorzenione w głowach klientów nazwy. Nie ma bowiem nic bardziej cennego przy wprowadzaniu na rynek nowego produktu, jak silna marka. W tym przypadku brzmi ona "Baleno".

Pierwsza generacja Suzuki Baleno pojawiła się w 1995 roku. W Polsce oferowano sedana i kombi, zaś choćby u naszych zachodnich sąsiadów w salonach można było też zamówić niewielki trzydrzwiowy hatchback. Auto szeregowano w segmencie C, choć jego wymiary plasowały go wśród mniejszych przedstawicieli tej klasy. Nowe Baleno do swojego poprzednika nawiązuje głównie nazwą. Suzuki zdecydowało się na jeden rodzaj nadwozia, czyli pięciodrzwiowego hatchbacka. Wymiary oraz paleta silników nie pozostawiają wątpliwości, że tym razem konkurencji należy szukać wyłącznie wśród samochodów segmentu B.

Przy tej okazji warto wspomnieć o Swifcie. Teoretycznie Baleno je zastępuje, ale w praktyce wcale tak nie jest. Nowy Swift pojawi się na drogach pod koniec 2016 roku i będzie godnym następcą obecnej generacji. Swift będzie nieco mniejszy od Baleno, a jego głównym zadaniem ma być dostarczanie przyjemności z jazdy. Baleno zaś ma przejąć rolę modelu rodzinnego, czy też po prostu bardziej praktycznego.

Do swojej roli nowe Suzuki przygotowane jest bardzo dobrze. Nowa, lekka platforma trzyma masę własną w ryzach, najlżejszy model waży 865 kg. Podwozie jest klasyczne z kolumnami McPhersona z przodu i belką skrętną z tyłu. Na zdjęciach rozstaw osi wydaje się spory, choć w rzeczywistości wcale nie jest rekordowy. Wynosi 2,52 m, czym przebija Skodę Fabię, Opla Corsę, czy Toyotę Yaris, ale Hyundai i20 oferuje tu 5 cm więcej. Mimo to Baleno - tak jak można się spodziewać - oferuje bardzo dużo w zakresie kolan pasażerów tylnej kanapy. W samochodzie segmentu B nie jest to wcale oczywiste. Jeszcze lepiej prezentuje się bagażnik, który z wynikiem 355 litrów wybija się na klasowego lidera. Fabia oferuje 25 litrów mniej, a i20 o 29 litrów mniejszy bagażnik. Od drugiej wersji wyposażenia kufer może być dzielony praktyczną podwójną podłogą.

Zajmując jeden z foteli mamy widok na przednią konsolę. Zaprojektowano ją zgodnie z obowiązującymi w Azji trendami, być może dlatego wyglądem deska rozdzielcza przypomina nieco modele Hyundaia. To wrażenie podkręca ciemnoniebieskie podświetlenie tablicy rozdzielczej. Pomiędzy zegarami umieszczono kolorowy wyświetlacz komputera pokładowego o przekątnej 4,2 cala (wersja Elegance), na którym możemy odczytać podstawowe parametry dotyczące jazdy, a także takie dodatki jak: wykres przyspieszeń i hamowań, wykresy mocy i momentu silnika, czy wskaźnik przyspieszeń poprzecznych i wzdłużnych.

Nasze oczy nie są męczone niekonsekwentnie poprowadzonymi liniami, a materiały, zwłaszcza górne poszycie deski, wyglądają przyzwoicie. Specjaliści tak dobrali plastik, że wygląda na miękki i przyjemny w dotyku, choć w rzeczywistości wcale taki nie jest. Niezbyt imponująco wygląda za to tapicerka siedzeń, zdradzająca, że to niewielkie i niezbyt drogie auto.

W testowych egzemplarzach system multimedialny obsługiwany jest przez duży ekran centralny, który debiutował w zeszłym roku w większej Vitarze. Oprócz tak oczywistych umiejętności jak sterowanie systemem audio czy fabryczną nawigacją, obsługuje też Apple Car Play czy Mirror Link, przez co współgra z większością smartfonów. Duża zaleta to doskonała reakcja na dotyk, z czym ekrany stosowane w motoryzacji wciąż miewają spore problemy. Za to trzeba wykazać się cierpliwością po rozruchu, bo system ociąga się z gotowością do pracy.

Boosterjet

Nazwa pierwszego współczesnego trzycylindrowca Suzuki brzmi jak technologia silników odrzutowych i zapewne ma budzić skojarzenia z niesamowitymi osiągami. Z jednego litra pojemności, zasilanego wtryskiem bezpośrednim i z użyciem turbosprężarki, producent osiągnął 110 KM, co jest wynikiem bardzo przyzwoitym. Dodając do tego 170 Nm momentu obrotowego, dostępnego w zakresie 2000-3500 obr./min. i masą własną auta, wynoszącą nie więcej niż 980 kg, daje to zestaw więcej niż zadowalający. Przyspieszenie 0-100 km/h deklarowane przez Suzuki to jednak aż 11,4 sekundy, więc w praktyce moc nie jest wykorzystywana idealnie. Do wyboru jest skrzynia ręczna o pięciu przełożeniach lub sześciobiegowy automat. Ten ostatni skraca przyspieszenie do 11 sekund, ale oferuje niższą o 10 km/h prędkość maksymalną (190 km/h) i wyższe o niemal litr spalanie w mieście.

Podstawowa jednostka napędowa została zaprojektowana na bazie silnika 1.2 znanego ze Swifta. Główną zmianą jest zastosowanie dwóch wtryskiwaczy paliwa (wtrysk pośredni) umieszczonych blisko komory spalania, od czego jednostka wzięła swoją nazwę - Dualjet. Zwiększono stopień sprężania do 12:1, dzięki czemu wzrosła sprawność silnika, a zużycie paliwa nieco się obniżyło. Moc jednostki to 90 KM, moment zaś wynosi 120 Nm i jest osiągany dopiero przy 4400 obr./min. Mimo to, w dolnym zakresie nie odczuwa się niedoborów dynamiki, Baleno sprawnie porusza się po mieście. Jedynie średnie spalanie w warunkach miejskich przekroczyło nieco 6 litrów, choć wg danych producenta powinno być litr mniejsze.

SHVS

Nowinką techniczną jest pierwszy system hybrydowy opracowany przez japońską markę. To SHVS (Smart Hybrid Vehicle by Suzuki), czyli prosty i tani w produkcji sposób na obniżenie spalania. Podstawą napędu jest silnik spalinowy. To ten sam 1.2 Dualjet o mocy 90 KM, który przez cały czas napędza koła. Różnica polega na zastosowaniu alternatora zespolonego z rozrusznikiem (ISG), który wspiera pracę silnika podczas przyspieszania oraz odzyskuje energię z hamowania. ISG odpowiada za szybki rozruch, co zwiększa użyteczność systemu Auto Start-Stop. Energia elektryczna magazynowana jest w niewielkim akumulatorze litowo-jonowym.

Jazda testowa w warunkach miejskich pokazuje... brak różnic w stosunku do wersji bez SHVS. Przyspieszenie do setki jest identyczne dla obydwu wersji (12,3 s), a zużycie paliwa w warunkach miejskich powinno wg Suzuki być o 0,6 litra mniejsze. Ale nie jest. Tak jak w zwykłym Baleno 1.2 Dualjet średnie spalanie nieco przekroczyło 6 l/100 km. Konieczne jest wykonanie dokładnego testu porównawczego, by wykazać, że system SHVS rzeczywiście pozwala na realne oszczędności. Jest to o tyle istotne, że przy identycznym poziomie wyposażenia różnica w cenie wynosi 7 tys. zł.

To nowy Swift ma być modelem, dla którego przyjemność z jazdy jest na pierwszym planie. Baleno przejmuje rolę komfortowego modelu dla rodziny bądź kierowców ceniących wygodę.Jest to wygoda w stylu japońskim, czyli nieprzesadna. O zawieszeniu można powiedzieć, że jest sprężyste i nie pracuje zbyt głośno. To idealne rozwiązanie w aucie miejskim.

Najbardziej dyskusyjna w Baleno jest stylistyka. Patrząc na pierwsze zdjęcia miałem wrażenie zaburzonych proporcji, czy dość nudnego pasa przedniego, komponowanego na zasadzie kopiuj/wklej gotowe elementy. Okazało się jednak, że Baleno należy do tych samochodów, które nie lubią oka kamery. Albo fabryczny fotograf miał zły dzień. W rzeczywistości auto wygląda znacznie lepiej niż na pierwszych zdjęciach. Oglądając samodzielnie małe Suzuki łatwiej dostrzec zamierzenia stylistów i docenić ich dzieło. Przednie reflektory sprytnie współgrają z grillem i maską, a ostre pochylenie tylnej szyby ma swój sens, choć oczywiście zmniejsza możliwości przekształcenia auta w małą ciężarówkę.

Nowe Baleno to całkiem udana konstrukcja. Oferuje lekkie nadwozie, rozsądną gamę silnikową i sporo przestrzeni. To duże zalety, a wyraźnych wad nie ma. Może razić nieco jakość stosowanych materiałów, ale są one typowe dla marki Suzuki. Zdecydowanie najpopularniejszą wersją ma szansę zostać podstawowy silnik 1.2 Dualjet. Dopłata do małej hybrydy może mieć uzasadnienie w krajach gwarantujących ulgi dla modeli "ekologicznych" - w Polsce niekoniecznie. Trzycylindrowa jednostka Boosterjet jest zaś droga (tylko Elegance: 65 900zł), w stosunku do podstawowego silnika z tym samym wyposażeniem dopłata wynosi 10 tys. zł. To sporo, zwłaszcza, że silnik oferuje dość przeciętne osiągi.

Cennik Suzuki Baleno zaczyna się od 43 900 zł za wersję Comfort. Ale zadowoli głównie purystów, gdyż na pokładzie znajdziemy jedynie klimatyzację. Najbardziej sensowny wydaje się wybór pomiędzy wersją Premium (46 900 zł) oferującą jeszcze system audio CD/MP3/USB, skórzaną kierownicę czy podwójną podłogę bagażnika, oraz Premium Plus (48 900 zł) dodającą do tego m.in. tempomat adaptacyjny, podgrzewane fotele, system wspomagania hamowania awaryjnego z czujnikiem radarowym. To dobra oferta biorąc pod uwagę, że w standardzie otrzymujemy silnik o mocy 90 KM.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne