2008-09-15 12:56
Monitoring floty - ochrona czy śledzenie
Mówiąc o monitoringu, z reguły myśli się o dostawcach usług i ich odbiorcach. Zwykle zapomina się o jeszcze jednym, bardzo istotnym elemencie Określenie monitoring nacechowane jest pejoratywnie. Budzi skojarzenia ze śledzeniem, szpiegowaniem. Tymczasem, jak przekonują przedstawiciele firm oferujących usługę monitorowania pojazdów i niektórzy opiekunowie parków samochodowych, to rozwiązanie jest pożyteczne dla firmy. A jaką korzyść z wprowadzenia monitoringu może odnieść kierowca?
U nas to nigdy nie przejdzie
Jeden z fleet managerów dużej firmy jest przekonany, że w ich przedsiębiorstwie to nigdy nie przejdzie. Czemu? To proste, większość pracowników odeszłaby do konkurencji mówi.
Dla pracownika wprowadzenie monitoringu jest jednoznaczne z założeniem, że firma traktuje go jak potencjalnego naciągacza. Opinię tę potwierdza Michał Soćko, przedstawiciel Stowarzyszenia Kierowników Flot Samochodowych: Systemy lokalizacji montowane w samochodach służbowych mają uchronić firmę przed stratami generowanymi, między innymi, przez nieuczciwych kierowców. Argumenty typu: ochrona samochodu, ładunku, bezpieczeństwo, nie trafiają do przedstawicieli handlowych.
Andrzej Chocyk, opiekun parku w firmie Schneider Electrics, nie stosuje monitoringu, ale zwrócił się do swoich kierowców z pytaniem, jak przyjęliby tego typu rozwiązanie. Mówiąc delikatnie, nie odniosłem wrażenia, aby byli szczęśliwi z wprowadzenia monitoringu.
Ciekawe, że pracownicy, którzy wożą cenne towary, systemy monitorowania odbierają zupełnie inaczej. Dla nich to dodatkowe zabezpieczenie: Jeżeli mam w aucie pieniądze na wypłaty bądź całodniowy utarg z kilku sklepów, to świadomość, że koledzy w centrali widzą, gdzie aktualnie znajduje się samochód, daje mi dodatkowe poczucie bezpieczeństwa uważa Marian Nowak, pracujący w firmie ochroniarskiej.
Z taką opinią zgadza się Ryszard Windyga, fleet manager w Pepsi-Cola General Bottlers: Nie korzystamy z monitoringu na większą skalę, a tylko z kilku urządzeń dla weryfikacji ekstremalnie wysokich przebiegów i w tym zakresie rozwiązanie to się sprawdza. Oczywiście, naszym celem jest poprawa warunków pracy przedstawiciela handlowego, czyli optymalizacja trasy. Z tego punktu widzenia pracownik powinien być zainteresowany instalacją urządzenia.
Okazuje się, że zwykle tak nie jest:
Na przykład w przypadku przedstawicieli handlowych często mamy do czynienia z demotywującym wpływem restrykcyjnej kontroli, wprowadzanej razem z systemem GPS wyjaśnia Robert Gierszon, account manager w firmie LeasePlan Fleet Management. Często spotykamy się z niechęcią wobec takiego systemu nawet wśród szefów handlowych firmy, którzy nie chcą, aby ich podwładni byli śledzeni. Ważne jest, aby w takich przypadkach znaleźć złoty środek między szukaniem sposobów ograniczania kosztów a wpływem takiego rozwiązania na motywację pracowników. Z tego też powodu niektórzy właściciele flot decydują się na nieinformowanie kierowców aut służbowych o instalacji monitoringu.
O tym, jak trudno jest przekonać pracowników do zalet monitoringu, opowiada Tomasz Moroski, pracujący w jednej z największych firm leasingowych w Polsce: Nie oszukujmy się, 90 proc. Pracowników wykorzystuje samochody służbowe także do celów prywatnych. Kiedy zapadła decyzja o wprowadzeniu monitoringu, argumentowano to poprawą bezpieczeństwa i chęcią nagradzania najbardziej ekonomicznych kierowców. Kilku kolegów zwolniło się od razu. Ja zostałem tylko dlatego, że moja żona, która pracuje w firmie farmaceutycznej, ma samochód służbowy bez kontroli przebiegów. Jeździmy jej autem.
Andrzej Gierszon zgadza się, że w przypadku, kiedy auto służy także jako motywator, trudno mówić o monitoringu. Są firmy, w których auto służbowe jest wykorzystywane również jako element systemu motywacyjnego, w ramach którego pracownicy mogą, w określonym zakresie, wykorzystywać je do celów prywatnych. W takim przypadku trudno sobie wyobrazić system GPS śledzący każdy jego kilometr.
Zdaniem eksperta![]() - Bardzo delikatna jest granica między prawem pracodawcy do kontroli i podnoszenia efektywności pracy, za którą płaci, a sprowadzeniem pracownika do roli niewolnika pod okiem nadzorcy. Dotykamy problemu uczciwości obu stron. Monitoring pracy jest zbędny, gdy obie strony wywiązują się uczciwie z zawartej umowy. Zabezpieczamy się jednak nie na dobre, tylko na złe czasy: wypadek w odludnej okolicy, awaria, brak kontaktu z przełożonymi i konieczność podjęcia niestandardowej decyzji. W takich sytuacjach monitoring może ułatwić odnalezienie rannego, odzyskanie cennego ładunku, oczyszczenie kierowcy z bezpodstawnych zarzutów. Analiza raportów prędkości, czasu i odwiedzonych miejsc może być podstawą renegocjacji umowy, na przykład handlowca, przed którym postawiono nierealne zadania. |
Opiekun wie wszystko
Bardzo często zdarza się, że pracownicy biorą monitoring pokradzieżowy za klasyczny system monitorowania. Przykładem może być moduł GS 501 firmy Guard Systems Polska: GuardSystem nie służy do zarządzania flotą i monitorowania, tak jak systemy GPS, ale jest dedykowany lokalizacji i odzyskiwaniu skradzionych obiektów. Naszą zasadą jest szanowanie prywatności klienta. Odnajdujemy skradzione auto, ale nie śledzimy go podkreśla Justyna Wasinkiewicz, marketing ">Robert Gierszon przypomina także o jeszcze jednym aspekcie wprowadzenia monitoringu pokradzieżowego, o którym zapominają kierowcy, a który może przynieść firmie duże oszczędności. Montaż systemów GPS może korzystnie wpłynąć na koszty ubezpieczenia. Ubezpieczyciele zmniejszają stawkę ubezpieczeniową.
Często kierowcy nie zdają sobie sprawy, ile i jakie parametry mogą być monitorowane. Program Sat-Dog Flota firmy Dest może wygenerować skrajne dane. Od przebiegów dziennych, ilości zatankowanego i faktycznie spalonego paliwa, liczby postojów, przez takie szczegóły jak przekroczenia prędkości, aż po napięcie w akumulatorze. Opiekun parku wie nawet, kiedy w pojeździe są otwarte drzwi.
![]() fot. IPP/Nowe Media PR |
Czarne skrzynki
Oprócz systemów GPS, pracuje się również nad rozwiązaniami typu czarna skrzynka. Jest ona umieszczona w samochodzie i rejestruje wszystko, co dzieje się wewnątrz i na zewnątrz pojazdu. Urządzenie to może badać prędkość, przyspieszenie, siłę hamowania podczas kolizji. W przyszłości z pewnością urządzenia takie znajdą wspólne zastosowanie i przyczynią się przede wszystkim do poprawy bezpieczeństwa na drogach. W niektórych państwach Europy już działa system Ecall (w Polsce wdrożyło go Subaru), który w razie wypadku automatycznie powiadamia o tym zdarzeniu odpowiednie służby.
Ciekawym argumentem, za pomocą którego przełożeni starają się trafić do kierowców, jest także oszczędność czasu.
Pracownicy, z korzyścią dla wydajności, w większym stopniu mogą oddać się swoim zasadniczym obowiązkom, a praca w firmie z silną pozycją rynkową i dobrymi perspektywami rozwoju daje im pewność zatrudnienia, szansę awansu zawodowego i finansowego przekonuje Tomasz Krasiejko, dyrektor sprzedaży Finder.
Osobowe - ciężarowe
Bartłomiej Wiśniewski, fleet manager w British American Tobacco Polska i zdobywca tytułu Fleet Manager of the Year 2008 w plebiscycie magazynu Flota, sam korzysta z monitoringu, ale tylko droższych samochodów i to w przypadku, kiedy wymaga tego ubezpieczyciel.
Wiśniewski widzi zalety monitorowania także innych pojazdów, ale w określonych sytuacjach: Rozwiązanie takie jest niezwykle korzystne dla firm transportowych, gdzie i pojazd, i towar są dużej wartości, a potencjalne nadużycia na paliwie i innych kwestiach mają możliwość wystąpienia na dużą skalę. Monitoring może poprawić bezpieczeństwo kierowcy, towaru i być pomocny przy szukaniu potencjalnych miejsc do cięcia kosztów. Kierowca z uczciwymi zamiarami nie może odmówić montażu takiego systemu w ciężarówce. W przypadku, kiedy firma wykorzystuje samochody osobowe, montaż urządzeń monitorujących nie jest już tak oczywisty. Koszt urządzenia i abonament usług jest wysoki, a wartość towaru niejednokrotnie mała. Płacąc słono za taką usługę, administrator otrzymywałby niesamowitą ilość informacji, z których korzystałby tylko sporadycznie przy szukaniu skradzionego samochodu, sprawdzeniu na wniosek przełożonego, gdzie danego dnia jeździ przedstawiciel itp. Ośmielam się postawić tezę, że ciągłe monitorowanie wszystkich kierowców jest niekorzystne i dla pracownika, i dla pracodawcy.
Zdaniem ekspertów![]() - W praktyce montaż GPS nie jest przyjmowany z radością. Nadal jest to poczytywane jako naruszenie prywatności i pewnie zawsze użytkownik bierze pod uwagę, że ktoś wyliczy bardzo dokładnie jego przebiegi prywatne. Zapewne w wielu firmach, na przykład tych przewożących towary o znacznej wartości, monitoring może wyzwalać poczucie większego bezpieczeństwa. Nie jest to jednak reguła. ![]() - Rekomenduję montaż GPS, kiedy mam wątpliwości co do zużycia paliwa czy długości pokonywanych tras, i zwykle stawiam sprawę jasno. Oczywiście, znam dodatkowe funkcje GPS, na przykład identyfikację jazdy (prywatne/służbowe). Problemem jest jednak, kto i jak będzie te wybory kierowców monitorował, wyceniał i rozliczał. Zamontowane urządzenie to bardzo dużo danych, zdarzeń i tym podobnych wiadomości, które trzeba potem opracować. To jest pracochłonne zajęcie, a narzędzia IT wspomagające proces parowania danych z różnych systemów, są skomplikowane i drogie. |
skomentuj artykuł