Volkswagen wchodzi w Suzuki?
Chrysler szukał pomocy w produkcji aut małolitrażowych u włoskiego Fiata, a Volkswagen podobne możliwości widzi we współpracy z japońskim Suzuki - agencje donoszą, że niemiecki koncern kupi 10 proc. udziałów w tej firmie.
Na ewentualnej współpracy mogłyby w dobie kryzysu zyskać obie strony. Wykupienie akcji oznacza dokapitalizowanie Suzuki. Z kolei fuzja pozwoliłaby przy okazji zdominować globalny rynek minisamochodów.
Informacje o kooperacji już rozpaliły wyobraźnię inwestorów, którzy rzucili się na akcje obu spółek. Nic dziwnego oba koncerny mają atuty, którymi mogą się wymienić. Oba nieźle sobie radzą w tych trudnych czasach i oba produkują popularne samochody.
Z tym, że niemiecki gigant celuje w trochę wyższe klasy. Japończycy w tych segmentach pojazdów też sobie radzą, ale Suzuki wyspecjalizowało się głównie w małych autach.
W dodatku koncerny uzupełniają się na dobrze rokujących rynkach dalekiego wschodu. VW podbija Chiny, a jego nowy partner na dobre zadomowił się w Indiach.
Inwestorzy pozytywnie przyjęli wieści o wspólnych planach Volkswagena i Suzuki, którzy lepiej niż inni producenci poradzili sobie z załamaniem na rynku motoryzacyjnym. Możliwe to było przede wszystkim dzięki silnej obecności tych dwóch marek na rynkach wschodzących. Volkswagen jest liderem na rynku chińskim, zaś Suzuki to numer jeden w Indiach.