Mandaty z fotoradarów. Brak rozporządzenia ministra transportu
Wykonywanie zdjęć przez radary, przetwarzanie tych informacji oraz ich udostępnianie jest nieprawne - uważa Rzecznik Praw Obywatelskich.
Minister Transportu od 15 miesięcy nie wydał rozporządzenia w sprawie zasad przechowywania przez Inspekcję Transportu Drogowego danych z fotoradarów.
Rzecznik profesor Irena Lipowicz powiedziała w radiowej Jedynce, że brak rozporządzenia w tej sprawie oznacza, że funkcjonowanie radarów nie ma podstawy prawnej.
- To rozporządzenie miał wydać minister. Od wielu miesięcy z tym zalega, co oznacza, że funkcjonowanie radarów wykonywanie zdjęć, przetwarzanie tych informacji nie ma podstawy prawnej - tłumaczy Irena Lipowicz
Profesor Lipowicz przyznała, że oznacza to, że można nie płacić mandatów na podstawie zdjęcia. Ostrzegła jednak, żeby tego nie robić.
- W Polsce obowiązuje domniemanie prawidłowości aktu administracyjnego. To znaczy być może na końcu sąd przyznałby rację, ale zasadniczo domniemywa się, że decyzja, którą dostaliśmy od państwa jest prawidłowa. Więc trzeba zmienic tę sytuację, natomiast jest zbyt duże ryzyko byłoby gdybyście państwo tego nie płacili. Tego nie doradzam - zaznaczyła Rzecznik Praw Obywatelskich.
Rzecznik podkreśliła, że nawet jeśli to rozporządzenie zostanie wydane to jej wątpliwości nie zostaną usunięte, gdyż w przypadku tego rozporządzenia możemy mieć do czynienia z ingerencjami w prawa i wolności obywatela a nie tylko ze szczegółami technicznymi.
Czytaj więcej w Money.pl | |
Kierowcy klną, a urzędnicy zadowoleni Fotoradary przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa na drogach - ocenia Główny Inspektorat Transportu Drogowego. |
|
Prawie 1,5 mln mandatów od strażników Ponad 2 mln 900 tys. interwencji w ramach, których nałożono ponad 1 mln 400 tys. mandatów na łączną kwotę ponad 168 mln zł. To bilans straży miejskich i gminnych w 2011 r. |
Re: Mandaty z fotoradarów. Brak rozporządzenia ministra transportu
Czy państwo to mafia???
Rzecznik, Ty się lepiej pływaniem w rzece zajmij. Bo teraz pływasz po prawie.
To taki nowy PRL - a sytuacja niczym z Rosyji... ;)