Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Toyota GT86 Premium - nauka jazdy dla zaawansowanych

2014-11-02 08:10

Toyota GT86 Premium - nauka jazdy dla zaawansowanych

Toyota GT86 Premium - nauka jazdy dla zaawansowanych
Chyba wszyscy lubimy Hot Hatche. Są małe, zwinne, mocne i szybkie, a przy tym nie kosztują fortuny. Pomimo tego, że mocarne wersje bazujące na popularnych modelach stanowią niewielki procent sprzedaży, wielu producentów posiada w swojej ofercie drapieżnego miejskiego lub kompaktowego urwisa. Jedną z marek, która nie oferuje typowego gorącego hatchbacka jest Toyota. Toyota, która obrała zupełnie inną drogę w kierunku sportu.

56fadf99c307e564c46c66070c0d928f.jpg

Przez wiele ostatnich lat słowo sport było jednym z ostatnich skojarzeń jakie przychodziły do głowy po wypowiedzeniu nazwy tej japońskiej motoryzacyjnej marki. Supra, Celica, MR2 oraz usportowione wersje T-Sport stały się reliktami przeszłości, do których wielu fanów wzdycha z zadumą. Po kilku latach posuchy Toyota jednak wzięła się w garść i wypuściła na rynek sportowy z krwi i kości model pozbawiony kompromisów, komfortu i ulizanej maski na twarzy.

Uważacie, że wszystkie współczesne Toyoty są nudne, nijakie i bezpłciowe od strony designu? Spójrzcie na GT86. To klasyczne i rasowe coupe o świetnych proporcjach nawet na postoju wygląda tak, jakby chciało komuś porządnie przyłożyć. Przymrużone reflektory przednie wyglądają niczym oczy kota, któremu ktoś zajął kuwetę. Tylny spojler delikatnie daje do zrozumienia z jakim autem mamy do czynienia, a dwie podwójne końcówki układu wydechowego (opcjonalny pakiet TRD) już samą swoją średnicą sprawiają, że prawdziwym samcom alfa stają włosy na nogach. GT86 wygląda agresywnie, ciekawie i z pewnością nie anonimowo. Tak właśnie powinno wyglądać sportowe coupe, które od samego początku wie czym chce być jak dorośnie.

Wspomniane na samym początku Hot Hatche potrafią rozpieścić wnętrzem swojego właściciela. Są wygodne, dobrze wyposażone, mają racjonalne cechy i potrafią być ekologiczne. Toyota GT86? Ona nie stara się łączyć wody z ogniem i cukru z solą. Co prawda na jej pokładzie znajdziemy dwustrefową klimatyzację automatyczną, porządny system audio czy nawigację, ale próżno w niej szukać przestronności, komfortu lub jakichkolwiek zielonych przycisków ratujących naszą kochaną planetę. Zamiast tego otrzymujemy ciasne, kubełkowe fotele bezwstydnie przylegające do ciała, bardzo krótki lewarek zmiany biegów oraz tylną kanapę służącą kompletnie do niczego. Wykończenie oraz ogólny styl panujący w kabinie? Bez szaleństw.

5883da3a26bf90bcb4f0c16140808c19.jpg

Najlepsze w tym wszystkim jest jednak to, że w całej masie innych aut zapewne takie, a nie inne podejście do projektu kabiny mogłoby przeszkadzać, natomiast w GT86 wszystko idealnie ze sobą współgra i tworzy charakterystyczny klimat. Uwielbiacie japońskie zabawki dla dużych chłopców ślizgające się bokiem po zakrętach? Jeśli Wasza odpowiedź brzmi twierdząco, w tej sportowej Toyocie momentalnie poczujecie przyjemne mrowienie w okolicach kości ogonowej.

Design zewnętrzny GT86 można podziwiać. Na temat jego wnętrza można dyskutować. Natomiast tym co tak naprawdę pozwala wyrobić sobie zdanie o tym aucie jest jazda za jego kierownicą. Nie jest tajemnicą, że sportowa Toyota powstała przy bardzo bliskiej współpracy z Subaru. Najbardziej widocznym efektem tej zażyłej znajomości jest silnik. Dwulitrowy boxer bez pigułek wzmacniających w postaci turbosprężarek wypluwa z siebie równe 200 KM. Cała moc za pośrednictwem ręcznej 6-biegowej przekładni zostaje rzucona na tylną oś. Takie rozłożenie układu napędowego w tej klasie samochodów i w tej cenie jest prawdziwą rzadkością. Tak naprawdę tylko Mazda MX-5 (w najmocniejszej odmianie dysponuję mocą tylko 160 KM) oraz Hyundai Genesis Coupe (tutaj z mocą jest już lepiej niż w przypadku Mazdy jak i Toyoty) są sensownymi konkurentami dla GT86.

Być może Was zaskoczę, ale dla wielu osób moc oraz osiągi są najsłabszą stroną GT86. 7,6 sekundy niezbędne do osiągnięcia pierwszych 100 km/h nie są wyczynem na miarę wygranej Polski z Niemcami. Większość gorących hatchbacków może pochwalić się o wiele lepszymi osiągami. Jeśli jednak uważacie, że 200 KM oraz silnik kręcący się do prawie 8 tys. obr./min. to za mało jak na tylnonapędowe rasowe coupe to albo nigdy wcześniej nie mieliście samochodu z napędem na inną oś niż przednia albo posiadacie prawdziwego potwora w swoim garażu.

7389528ee0d69aaea1ac1a353b4a0cc6.jpg

Toyota GT86 nie jest autem dla farbowanych fryzjerów. Nie jest wygładzonym Hot Hatchem, który w zbyt szybko pokonanym zakręcie wjedzie przodem w drzewo. To auto ma napęd na tył i nie zawaha się go użyć żeby solidnie przestraszyć swojego kierowcę. Nawet przy włączonej kontroli trakcji oraz stabilności, gdy wskazówka centralnie ulokowanego obrotomierza staje w pionie niczym po zażyciu Braveranu tylna oś szuka najmniejszej okazji do wyrwania się ze smyczy. Nawet na przyczepnym i suchym asfalcie podczas jazdy na wprost zmiana przełożeń na pierwszych trzech biegach okraszona jest wierzgnięciem tyłu. To auto szturcha i prowokuje swojego kierowcę niczym masochista, która właśnie dostał nowy bicz.

Oczywiście Toyota dobrze znała powiedzenie z lizakiem lizanym przez papierek dlatego też wszystkie elektroniczne wspomagacze w GT86 można najzwyczajniej w świecie wyłączyć. Dodatkowo skośnoocy spece wyposażyli sportową Toyotę w tryb VSC Sport, który po przełożeniu na język polski mógłby nosić nazwę prawie jak Kuba Przygoński. W tym trybie elektronika nadal jest aktywna, ale pozwala na więcej. Tylna oś wychyla się przy każdorazowym mocniejszym wciśnięciu pedału gazu, ale o niekontrolowany obrót nie musimy się martwić. Elektroniczny stróż będzie interweniował w porę i sprawi, że nawet największy motoryzacyjny laik zapragnie jeździć do przodu wpatrzony w boczną szybę.

Największa zabawa zaczyna się po całkowitym wyłączeniu ukrytych pomagierów. Powiedzenie hulaj dusza piekła nie ma staje się wtedy bardzo aktualne. Z jednej strony opanowanie 200-konnego GT86 ze względu na dobre wyważenie nie jest mission impossible. Z drugiej jednak trzeba poznać zachowanie auta, aby móc dobrze je wyczuć i kontrolować w niekończącym się poślizgu. Tak, ta Toyota jest idealnym autem do nauki sportowej jazdy.

f06d2da134a935847eb7b302de56f39e.jpg

Schody zaczynają się w chwili, gdy czasami będziecie chcieli od niej odpocząć. GT86 nie da Wam odpocząć! Lewarek skrzyni biegów ma krótkie skoki, a jego działanie przypomina mieszaniem widelcem w wiadrze pełnym kamieni. Zawieszenie jest tak twarde, że polskie nieidealne drogi będą przypominały fakturę Marsa. Również wrzynający się w uszy chropowaty dźwięk nie pozwala nawet na chwilę uspokoić własnych myśli. Spalanie? Zmienne niczym pogoda nad Bałtykiem, wahające się od 8 l/100 km w trasie po 17 l/100 km podczas jazdy bez trzymanki. Tylko czy te przywary naprawdę Wam przeszkadzają? Jeśli tak, to zapewne pierwszą rzeczą jaką czytacie w folderze reklamowym danego modelu jest emisja CO2 do atmosfery oraz paleta kolorów lakieru. GT86 nie chce być grzecznym autem i nim nie jest.

Ceny sportowej Toyoty startują z pułapu 119 900 zł. W tej kwocie znajdziemy szybsze i bardziej przyjazne użytkownikowi Hot Hatche (Clio RS, 208 GTI, Golf GTI, Megane R.S. etc.). Różnica pomiędzy wylizanym Hot Hatchem w jaskrawym kolorze, a Toyotą GT86 polega jednak na tym, że za kierownicą gorącego hatchbacka będziecie szybcy zawsze. Za kierownicą GT86 szybcy będą tylko Ci, którzy naprawdę potrafią jeździć. Którą opcję wybieracie?

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Re: Toyota GT86 Premium - nauka jazdy dla zaawansowanych

Mar1818 / 89.73.110.* / 2014-11-25 17:53
gt86 to chyba jedno z niewielu samochodów tego typu, który nadaje się na Polskich drogach ;)

Oferty motoryzacyjne