2011-01-09 13:56

Sprowadzony samochód - jak zarejestrować?

No dobrze fajnie tak pojechać sobie po auto za granicę. I zwykle to jest właśnie najmniejszy problem. Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak, gdy przyjdzie wam walczyć z polską biurokracją, która swoją pomysłowością powala nawet twórczość braci Grimm. Jednak nie martwcie się na szczęście wszystko jest do przejścia!

Skąd wziąć auto?

Najprostszy sposób znalezienia sprowadzonego samochodu wbrew pozorom jest dostępny tu na miejscu w kraju. Wystarczy zerknąć na ogłoszenia internetowe. Jednak to i tak nie jedyna metoda na sprawienie sobie własnych czterech kółek zza granicy.

Zakupy u handlarza

W Polsce został wykreowany wizerunek handlarza autami, który jest synem czorta rogatego i chce wszystkim upchnąć bubel. Najlepiej omijać po prostu tych, którzy podetkną wam umowę spisaną na Niemca. W razie czego nie wyciągniecie od niego żadnych konsekwencji prawnych.

Dostawa po dom

Tak świat poszedł na przód, a sprzedawcy razem z nim. Coraz więcej firm oferuje dostawę sprowadzonego samochodu pod same drzwi. Wam zostaną wtedy tylko formalności, choć nierzadko nawet je załatwia za was firma. Pozostaje tylko zarejestrowanie na siebie auta za około 250zł.

Wyprawa życia

To trochę bardziej problematyczne, ale po samochód można też jechać samemu. Zachodnie komisy są zwykle obeznane na temat polskiego prawa lepiej, niż nasi urzędnicy, którzy sami nie nadążają za tym, co wymyślają. Dlatego często można liczyć na pomoc zachodnich handlowców w załatwieniu niezbędnych formalności.

Warto pamiętać, że

Obecnie w urzędzie komunikacji trzeba również mieć przy sobie zagraniczny dowód rejestracyjny pojazdu wcześniej nie był potrzebny. Dlatego też sprzedający ma obowiązek wam go przekazać w przeciwnym wypadku konieczna będzie wizyta w lokalnym urzędzie rejestrującym samochody. Tam nie powinno być żadnego problemu z otrzymaniem dowodu do celów eksportowych - przynajmniej w krajach Unii.

Urzędnicy stali się sprytniejsi i nie dadzą sobie teraz wcisnąć faktu, że za rocznego Mercedesa Klasy S z 5-litrową V-dwunastką zapłaciliście tyle, co za kilogram buraków. Sprawdzą jego cenę według średniej wartości oficjalnych katalogów. Dlatego nie ma sensu przesadnie kombinować.