Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Frankfurt Motor Show 2015 - Francja, elegancja

2015-09-18 08:45

Frankfurt Motor Show 2015 - Francja, elegancja

Francuzi przyzwyczaili nas, że najważniejsze modele prezentują w Paryżu, lub w Genewie, a tu niespodzianka. Miłośnicy samochodów francuskich odwiedzający Frankfurt nad Menem mają całkiem sporo powodów do zachwytu. Dwie duże premiery na stoisku Renault, oraz dwa prawdziwe hot-hatche przygotowane przez dział sportowy to więcej, niż można by się spodziewać.

Na stoiskach francuskich marek dominują premiery w segmencie aut kompaktowych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, bowiem nowości obejmują klasyczne hatchbacki, udawanego, choć wciąż modnego crossovera oraz podwójną dawkę adrenaliny przygotowaną przez Peugeot Sport.

DS 4 / DS 4 Crossback

Premiera Citroena DS4 odbyła się w Genewie w 2010 roku. Samochód zbudowano na podzespołach Citroena C4, ale zaopatrzono w bardzo eleganckie nadwozie o minimalnie zwiększonym prześwicie. W tym roku Citroen DS4 zakończył swoją obecność rynkową, ale produkcja tego samochodu będzie kontynuowana. Najważniejszą zmianą jest nowa marka. Od teraz jest to DS 4. DS pozycjonowana jest przez koncern PSA, jako marka premium.

Przy okazji zmiany marki przygotowano modernizację. DS 4 zyskał przede wszystkim nową twarz przyozdobioną charakterystycznym dla marki DS grillem i nowym logo. Aby klient mógł poczuć dotyk segmentu premium, DS 4 oferowany jest z reflektorami LED, dwutonowym malowaniem, nadwozia, czy wykończeniem wnętrza skórą Nappa wysokiej jakości.

Choć Citroen DS4 postrzegany był przez przedstawicieli marki jako crossover, to klienci nie widzieli w nim cech modeli uterenowionych. Teraz ma to się zmienić, bowiem do DS 4 dołączy także DS 4 Crossback. Inżynierowie podnieśli nadwozie jeszcze o 30 mm i dodali szereg listew ochronnych, dzięki czemu w tym przypadku nikt nie powinien mieć już wątpliwości. To crossover z krwi i kości. Brak napędu na obie osie nie powinien być przeszkodą, w tej klasie klienci niechętnie dopłacają do tej opcji.

Peugeot 308 GTI

Napis GTI do tylnej klapy Peugeota pasuje w nie mniejszym stopniu, niż do klapy Golfa. Fanów francuskich GTI nie brakuje, a teraz dostaną oni jeszcze jeden powód do zachwytu. Nowy Peugeot 308 GTI w końcu dołącza do peletonu mocnych hot-hatchy, by nawiązać walkę o młodego i lubiącego adrenalinę kierowcę.

Kompaktowy lew jest całkiem żwawy. Na filmie opublikowanym przez Peugeota poznajemy dwie wartości. Pierwsza to przyspieszenie od 0 do 100 km/g, które wynosi równo 6 sekund, druga to 25,3 sekundy, a wyraża czas przejechania pierwszego kilometra ze startu zatrzymanego. Sprawcą całego zamieszania jest turbodoładowany silnik 1.6 THP osiągający 270 KM. Ale Peugeot Sport nie ograniczył się do mocnego silnika. Na przedniej osi zamontowano mechanizm różnicowy Torsen o ograniczonym poślizgu oraz hamulce z tarczami o średnicy 380 mm (prawie 15 cali). Wygląda więc na to, że 308 GTI będzie doskonale jeździć po krętych drogach i zatrzymywać się jak przystało na auto sportowe.

Peugeot Sport najbardziej chwali się swoim najmocniejszym dzieckiem. Powyższa wersja nosi dopisek 270, co wskazuje rzecz jasna moc jednostki. Ale w salonach będzie też dostępna tańsza, podstawowa wersja GTI z tym samym silnikiem, ale o 20 KM słabszym. Dla zachowania niższej ceny pozbawiono jej mechanizmu Torsen i postawiono na mniej sportowych oponach. Setkę osiąga w 6,2 sekundy, co nie jest dużą różnicą, a wygląda tak samo dobrze, co GTI 270.

Prawdą jest, że nawet 308 GTI 270 nie jest najmocniejszym hot-hatchem, ale być może wcale nie musi wygrywać rywalizacji na prostej. Niska masa własna wynosząca 1280 kg i Torsen na przedniej osi mogą spowodować, że auto daje tak dużą frajdę z jazdy, że te cyferki na papierze stracą na znaczeniu.

Renault Megane

Każda z trzech dotychczasowych generacji Megane wnosiła coś ciekawego do stylistyki samochodów segmentu C. Najbardziej wyróżniała się druga odsłona, z mocno charakterystyczną tylną częścią nadwozia. Na podobną rewolucję nie możemy liczyć, ale najnowsze Megane i tak jest dalekie od przeciętności. Najbardziej rzucającymi się w oczy detalami nadwozia są lampy. Przednie wcinają się lampą LED do jazdy dziennej w zderzak, tylne zaś przecinają niemal całą tylną klapę w poziomie.

Fani hot-hatchy spod znaku Renault Sport muszą jeszcze na trochę wstrzymać oddech. Przygotowanie Megane R.S. zajmie nieco czasu zwłaszcza, jeśli ma ono być równie ostre, co obecne niemal doskonałe wcielenie. Na pocieszenie pozostaje Megane GT, który otrzyma silnik o mocy 220 KM, czyli więcej, niż wystarczający do dynamicznej jazdy na co dzień.

Renault Talisman

Tego samochodu mogło nie być. Renault poważnie zastanawiało się nad uśmierceniem Laguny. I tak naprawdę podjęto w końcu taką decyzję. Na szczęście w tym przypadku pasuje powiedzenie: umarł król, niech żyje król. Talisman, to nowa flagowa limuzyna francuskiego producenta i nic nie wskazuje, by miał nie zostać nowym królem komfortu. W końcu to cecha, za którą Lagunę ceni się najbardziej.

Talisman to zupełnie inne auto, niż Laguna. Różnic jest sporo, nazwa, trójbryłowe nadwozie, czy wnętrze wykończone tak, by kierowca czuł się w nim, jakby prowadził auto segmentu premium. By dopilnować najwyższej jakości montażu zatrudniono nawet specjalistę z tej dziedziny, który wcześniej pracował dla Mercedesa.

Niezależnie od tego, czy na Talismana zdecydują się klienci biznesowi, czy indywidualni, marka dmucha na zimne i prezentuje od razu dwie odmiany nadwoziowe. Do eleganckiej limuzyny o miłych dla oka kształtach od razu dołącza kombi. Prawdą jest, że oferując 572 litry objętości bagażnika nie bije żadnego rekordu, ale ma w sobie więcej z praktycznego auta rodzinnego, niż niektórzy "lifestylowi" konkurenci.

Czy Renault Talisman to już segment premium? To doskonałe pytanie i nie tylko w odniesieniu do nowej francuskiej limuzyny, czy wciąż dość nowej marki DS będzie się coraz częściej pojawiać w motoryzacyjnym świecie. Wygląda na to, że mamy do czynienia z procesem kształtowania się nowego segmentu. Coś podobnego istnieje w Stanach Zjednoczonych i jest nazywane wprost: near luxury, co można przełożyć jako "prawie premium". W USA do tego worka wrzucane są marki (Buick, Mercury, Acura), na Starym Kontynencie będą to poszczególne modele, gdzie za jakość wyższą od spodziewanej okraszoną szczyptą stylu klient będzie w stanie zapłacić więcej. Do europejskiego "prawie premium" z pewnością zaliczają się Fiat 500, DS 3, DS4, Opel Adam, a nawet Mazda 6. Być może już wkrótce dołączy do nich Renault Talisman. Czy tak się stanie przekonamy się już niedługo, gdy pojawi się okazja, by auto poznać z bliska.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne