Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Fiat 500 1.3 Multijet - poważna zabawka

2014-12-24 06:37

Fiat 500 1.3 Multijet - poważna zabawka

Fiat 500 1.3 Multijet - poważna zabawka

Mimo dość długiego stażu na rynku Fiat 500 nadal cieszy się dużym zainteresowaniem. Od premiery w 2007 roku sprzedano już ponad 1,2 miliona tego sympatycznego mieszczucha. Nic więc dziwnego, że Włosi nie spieszą się z modernizowaniem swojego bestsellera i przeprowadzone niedawno zmiany mają bardzo kosmetyczny charakter. Na ile są one zauważalne sprawdzaliśmy w naszym teście.

55268196d424451c5e722d72d7041dff.jpg

Jak to zwykle w przypadku delikatnych retusz bywa, najbardziej zauważalne są nowe kolory nadwozia. Tak też było w przypadku testowanego przez nas auta, pokrytego, rzucającym się w oczy, lakierem Żółty Sole. Osoby chcące jeszcze bardziej się wyróżnić mogą zdecydować się również na nowe wzory naklejek. Motyw suwaka na naszej testówce bardzo fajnie wyglądał i nadawał autu charakteru miejskiego łobuziaka.

Więcej nowości z zewnątrz nie znajdziemy, co niekoniecznie jest wadą. "Pięścetka" ze swoją stylistyką retro wydaje się być szczególnie odporna na działanie czasu i nadal wygląda bardzo sympatycznie. Elementem dodającym nieco nowoczesności i nadal rzadko spotykanym w 500 jeżdżących po drogach, są biksenonowe reflektory, w które wyposażona była nasza testówka. Wydawać by się mogło, że w autku miejskim jest to zbędny wydatek (wynoszący 3000 zł), ale warto rozważyć jego zakup - snop światła bardzo daleko i równomiernie oświetla drogę i nocą odnosimy wrażenie jazdy "dorosłym" i o wiele droższym autem.

We wnętrzu znajdziemy nieco więcej nowości - poza zmienionymi wzorami tapicerek w oczy rzuca się ekran, który (za dopłatą 1000 zł lub seryjnie) znajdziemy w miejscu analogowych wskaźników. Ten powiew nowoczesności w retro-wnętrzu prezentuje się bardzo korzystnie, a przede wszystkim, praktycznie. "Pięćsetka" bowiem, pragnąc naśladować swojego poprzednika, ma tylko jeden zegar, ale z całym mnóstwem funkcji - w prędkościomierz wpisano obrotomierz, a pośrodku znajdziemy jeszcze ekran komputera pokładowego i elektroniczne wskazania temperatury cieczy chłodzącej i poziomu paliwa. Wygląda to dość ciekawie, ale podczas pierwsze przejażdżki potrafi przyprawić o oczopląs. Zdecydowanie zatem warto wybrać wersję wyposażoną w 7-calowy ekran.

Pomimo niewielkiego zakresu zmian, wnętrze 500, podobnie jak nadwozie, bardzo dobrze znosi próbę czasu. Niezmiennie cieszą takie detale, jak lakierowana w kolorze nadwozia deska rozdzielcza czy też metki z włoskimi flagami przy dywanikach. Modyfikacje nie objęły niestety panelu klimatyzacji automatycznej z malutkimi wyświetlaczami i przyciskami do regulacji temperatury i siły nawiewu. Nadal wyjątkowo nieintuicyjne i niepraktyczne pozostało też odtwarzanie muzyki przez USB - na wyświetlaczu radia mamy jedynie napis "Blue & Me MEDIA PLAYER", a możliwości wyboru folderów i utworów musimy szukać wśród opcji komputera pokładowego (nie ma też innej możliwości przełączania się między USB, a pozostałymi źródłami). Po przedarciu się przez nie zostaliśmy jednak sowicie nagrodzeni - nasz egzemplarz wyposażono w świetnie brzmiące nagłośnienie Interscope. Zdecydowanie warte jest ono wyłożenia dodatkowych 1600 zł.

85046b71f4c9378902d728bc56fc22ce.jpg

"Pięćsetka" to autko typowo miejskie, więc kupując ją powinniśmy zdecydować się na jednego z "benzyniaków" - sprawdzonego 1.2 l rozwijającego 69 KM lub nowoczesnego TwinAir'a 0.9 l o mocach 85 KM lub 105 KM (nowość). Pod maską testowanego egzemplarza pracował jednak diesel - dobrze znana konstrukcja o pojemności 1.3 l i mocy 95 KM. Dzięki niemu 500 żwawo nabiera prędkości (sprint 0-100 km/h trwa 10,7 s), spalając przy tym bardzo skromne ilości paliwa. Spokojna jazda po mieście zaowocowała zużyciem na poziomie 5 l, a w trasie było to zaledwie 3,6 l/100 km. Pochwalić należy również świetną pracę 5-biegowego "manuala" - wszystkie przełożenia wchodzą bardzo gładko, dzięki czemu sięganie do wysoko umieszczonego lewarka jest samą przyjemnością.

Jazda 500 ogólnie daje sporo przyjemności, trzeba tylko pamiętać, że z racji niewielkiego rozstawu osi (2300 mm) auto niezbyt dobrze radzi sobie z tłumieniem poprzecznych nierówności. To z kolei atut na zakrętach, które mały Fiacik pokonuje bardzo zwinnie. O sportowym zacięciu nie ma tu jednak mowy - układ kierowniczy zestrojono głównie z myślą o łatwym manewrowaniu w mieście w czym pomaga funkcja City, dodatkowo zwiększająca siłę wspomagania.

Chętni do zakupu "Pięćsetki" powinni też pamiętać, że przyjemność z jazdy nią najlepiej przeżywać we dwoje z przodu miejsca jest wystarczająca ilość, ale na tylnej kanapie dobrze będą się czuły tylko dzieci. Często będzie też ona służyć jako miejsce na podręczne bagaże - kufer, jak łatwo się domyślić, ma niewielkie rozmiary. 185 l pojemności wystarczy jedynie na nieduże zakupy, a 520 l uzyskane po złożeniu kanapy, w zupełności wystarczy na wakacyjny wyjazd we dwoje.

Fiat 500, choć nie jest już młodzieniaszkiem, nadal z łatwością budzi sympatię, zarówno swoim wyglądem, jak i przyjemnością z poruszania się nim. Chętnych na zakup stylowego, miejskiego autka powinien skusić też fakt, że jest on najtańszą propozycją na rynku ceny promocyjne zaczynają się od 36 900 zł. Jednakże bardzo łatwo je wywindować testowana odmiana Lounge z silnikiem 1.3 Multijet kosztuje już 66 600 zł, a samochód widoczny na zdjęciach to wydatek niemal 75 tys. zł. Nie da się ukryć, że cena dość słona, biorąc pod uwagę wielkość i przeznaczenie auta. Zwłaszcza, że Opla Adama w porównywalnej, benzynowej wersji (nie występuje on z silnikami Diesla) kupimy za około 6 tys. zł mniej. Na pocieszenie pozostaje fakt, iż dwaj pozostali konkurenci, Mini oraz Audi A1, grają w zupełnie innej lidze cenowej. Za równowartość każdego z nich otrzymalibyśmy testowaną Pięćsetkę plus drugą Pięćsetkę w podstawowej wersji.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne