Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Citroen C5 CrossTourer - kosztowna moda na teren. strona 2 z 2

2014-10-21 06:00

Citroen C5 CrossTourer - kosztowna moda na teren

2 / 2
6e97e234375cdc0ef660e9cc3e356c91.jpg

Poza wymienionymi minusami na pochwałę zasługuje projekt i czytelność zegarów, wewnątrz których umieszczone są ekraniki z najważniejszymi informacjami. Jeżeli chodzi o stronę praktyczną francuskiego kombi, to C5 nie wyróżnia się na tle konkurencji niczym szczególnym. Bagażnik o pojemności 505 litrów to dobry wynik i tyle, bo w tej kategorii są i lepsi, i gorsi. Rozczarowuje natomiast liczba schowków we wnętrzu. Z przodu nie ma nawet miejsca na butelkę wody i nie mówię o 1,5 litrowym pecie a o połowę mniejszych pojemnościach, które z trudem można wcisnąć do mizernego schowka w przednich drzwiach.


Testowany przez nas CrossTourer napędzany jest 2.2-litrowym turbodieslem o mocy 204 KM i 450 Nm momentu obrotowego. Napęd idealny do ważącego niemal 1800 kg auta. W połączeniu z sześciobiegowym automatem dostajemy dynamiczny i komfortowy samochód, którym jazda w trasie to czysta przyjemność.

Nie bez powodu wspomniałem o komforcie. Francuzi zamontowali w tym modelu hydropneumatyczne zawieszenie trzeciej generacji. Auto po prostu płynie po drodze wybierając wszelkie nierówności w nieznany w tej klasie sposób.

Hydropneumatyka oferuje również możliwość regulacji wysokości prześwitu. I tak: do prędkości 10km/h zawieszenie CrossTourera ustawić możemy o 6 cm wyżej (wtedy C5 ma aż 21 cm prześwitu) a do prędkości 40 km/h samochód można podnieść o 4 cm. Dostępne są również dwa tryby jazdy: Normal i Sport (precyzyjniejsze prowadzenie, ograniczone przechyły nadwozia).

Tryb Sport bardzo się przyda, gdyż CrossTourer prowadzi się wyjątkowo nieprecyzyjnie. Określenie, które przychodzi mi na myśl to statek. Kręcimy sterem a łajba powoli i niechętnie składa się do manewru skrętu. To oczywiście przesada, ale w trybie Normal informacje, jakie dostaje kierowca od przednich kół są wyjątkowo skromne. Trzy, cztery szybsze zakręty i sportowa jazda CrossTourerem momentalnie przestaje nas interesować. Finał jest taki, że tryb Sport traktowałem jako podstawowy. Tu co prawda też rewelacji w prowadzeniu nie ma, ale przynajmniej wiem, że na zakręcie pojadę tam, gdzie chcę ja a nie C5.

Sposób prowadzenie Citroena podważa sens inwestowania w najmocniejszą - przeszło 200 konną, przyspieszająca do setki w 8.5 sek. - wersję. Po prostu nie mamy możliwości wykorzystania tej mocy. Chyba, że przeważnie jeździmy długimi, prostymi odcinkami autostrad, w innym wypadku ten aksamitnie pracujący silnik jest w C5 sztuką dla sztuki. Tym bardziej szkoda, że motor Citroena nie jest specjalnie łakomy na paliwo: wynik spalania na poziomie ok. 5,5 litrów w trasie, 6,5 litrów przy prędkościach autostradowych i około 9 litrów w mieście to wartości przy oferowanej mocy bardzo przyzwoite.

52b708ec2669c112f82bf9108c36f902.jpg

Wróćmy do sedna sprawy: dlaczego właściwie powstał CrossTourer? Komu i w jakim celu ma służyć podniesione i obleczone plastikowymi nakładkami kombi z przednim napędem? Czy tego Citroena można zabrać w teren? Spróbowałem przejechać autem po płaskiej działce, żadnych przeszkód terenowych, podłożem była luźna, ale nie kopna ziemia. Efekt? Podniesiony maksymalnie CrossTourer przejechał 10 metrów i zaprotestował, trzeba było cofać z powrotem na ubity szlak. Nie może być inaczej, gdy na kołach mamy założone niskoprofilowe opony szosowe a napędzana jest tylko jedna oś, nad którą wisi ciężki turbodiesel.

Zapewniam państwa, że C5 nie pojedzie w terenie dalej niż tradycyjne kombi a na pewno nie dalej niż jego najgroźniejszy konkurent, czyli zwykłe C5 Tourer. Za to, CrossTourer wygląda od swojego brata lepiej i trafia w rynkowy trend na tego typu pseudoterenowe auta.

Ta moda ma jednak swoją cenę. Od zwykłego Tourera Cross jest droższy o około pięć tysięcy złotych. Sporo jak za plastikowe nakładki i 15 milimetrów prześwitu więcej. Czym jest jednak pięć tysięcy wobec ceny samego auta, które w opisywanej wersji Exclusive kosztuje niemal 145 tys. zł. Francuzi zastosowali też pewien haczyk - jeżeli chcesz 204 konnego turbodiesla kombi, Citroen zaproponuje ci jedynie CrossTourera, zwykłe C5 kombi kończy się na wersji dwulitrowej o mocy 160 KM. Biorąc jednak pod uwagę prowadzenie CrossTourera, najmocniejsza wersja nie ma tu moim zdaniem uzasadnienia. Moda rządzi się jednak swoimi prawami i za bycie trendy trzeba, a nawet wypada, słono zapłacić.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne