Money.plMotoryzacjaWiadomościPublikacje

Citroen C5 CrossTourer - kosztowna moda na teren

2014-10-21 06:00

Citroen C5 CrossTourer - kosztowna moda na teren

1 / 2

Aby zarobić na panującej modzie, wystarczy dodać do samochodu plastikowe nakładki i jedno słowo do nazwy, a już można je sprzedać po wyższej cenie. Sprawdźmy, czy podobną drogę obrał Citroen tworząc C5 CrossTourer. Ten model to wariacja Francuzów na temat kombi klasy średniej. Podstawowa różnica w stosunku do pierwowzoru opiera się na uterenowionym wyglądzie. Auto zyskało czarne, plastikowe nakładki na nadkolach. Z tyłu zauważymy srebrną, biegnąca pomiędzy rurami wydechowymi osłonę. Podobny designerski smaczek projektanci C5 zastosowali również z przodu.

Poza widocznymi na pierwszy rzut oka dodatkami użyteczność auta ma poprawić podniesione o 15 milimetrów w stosunku do zwykłego kombi zawieszenie. Całość sprawia pozytywne wrażenie. CrossTourer wygląda estetycznie, elegancko, wpada w oko. Spora w tym zasługa śnieżnobiałego koloru testowanego przez nas samochodu. Na tle nieskazitelnej bieli czarne nakładki, tytanowo szare 19-calowe alufelgi i smolistoczarny, szklany dach z czarnymi relingami, wyglądają naprawdę efektownie.

f069357759c5a1ad8777a1bea580680d.jpg

Równie elegancko wygląda wnętrze . Testowana wersja to najwyższa opcja wyposażenia - Exclusive. Beżowa, skórzana tapicerka w połączeniu z czarną deską rozdzielczą sprawiają bardzo pozytywne wrażenie świeżości i powiewu luksusu.

Citroen CrossTourerem udowadnia, że rodzinne kombi klasy średniej nie musi być nudnym autem. To propozycja dla kogoś, kto szuka w klasie odmiany, odskoczni od sztampowo projektowanych wnętrz. Jeszcze lepiej poczujemy się w środku odsuwając roletę i odsłaniając panoramiczny, szklany dach wpuszczający do środka słońce.

Minusem projektu wnętrza jest niewielki ekran nawigacji. Po pierwsze, nie jest on wystarczająco czytelny. Po drugie, większy lepiej komponowałby się z deską rozdzielczą. Najbardziej charakterystycznym elementem jest nieruchomy środek kierownicy, w C5 obraca się tylko wieniec.

Z nieruchomego środka kierownicy francuska marka uczyniła już swój znak firmowy. W założeniu ma to podnosić bezpieczeństwo samochodu, gdyż poduszka powietrzna kierowcy znajduje się zawsze w optymalnym położeniu, bez względu na wykonywane manewry. Przyzwyczaiłem się to tego bardzo szybko, po kilku godzinach nie zwracając już na ów patent uwagi.

O ile nieruchomy środek kierownicy nie przeszkadza, o tyle czteroramienny wieniec nie jest zbyt ergonomiczny. Dolne ramiona koła poprowadzone są za nisko a górne za wysoko, przez co albo ręce są zbyt blisko siebie (dół), albo w nienaturalnej pozycji, szeroko rozłożone (góra). Z innych błędów w ergonomii zwróciłbym uwagę na nisko umieszczone i niewielkie pokrętło obsługi nawigacji, którym cel podróży wpisywać trzeba litera po literze bez możliwości przeskakiwania pomiędzy liniami tekstu - to naprawdę mało komfortowe rozwiązanie.

Mam również uwagi co do działania samej nawigacji, która potrafi wydawać zupełnie bezsensowne komendy. Przykład? Wpisuję adres, wyjeżdżam na obwodnicę miasta, po obu stronach drogi las, żadnych dróg bocznych, prosta trasa a nawigacja informuje skręć w prawo. Gdzie? Sytuacja powtarzała się kilkukrotnie także na innych drogach. Nie mówiąc o tym, że na wyjeździe z Warszawy do Krakowa, w Raszynie, nawigacja uparcie namawiała mnie do kierowania się na Poznań twierdząc, że to najkrótsza trasa... Ktoś nieznający drogi kierując się tym cudem może wylądować w zupełnie przypadkowym miejscu.

Na drugiej stronie przeczytasz o niezwykłym zawieszeniu Citroena

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne