Wiesmann powraca
Wprawdzie od 1988 roku firma Wiesmann wyprodukowała zaledwie ok. 1600 samochodów, to jednak właśnie takie marki wnoszą sporo kolorytu do współczesnej motoryzacji. Stylistyka nawiązująca do przeszłości w połączeniu z najnowszą technologią i nowoczesną konstrukcją przyciąga wielu bogatych miłośników klasycznej motoryzacji. Kiedy jednak firma w 2013 roku złożyła wniosek o upadłość, wydawało się, iż to koniec kolejnego niszowego producenta.
Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu. Jak zdradził Friedhelm Wiesmann, jeden ze współzałożycieli firmy, markę oraz fabrykę, gdzie produkowano modele, wykupiło brytyjskie małżeństwo - Berry i Anita Tatalovic. O samej transakcji niewiele wiadomo. Ani ile kosztowało nabycie praw do niemieckiej marki, ani dokładnie, jaka będzie jej najbliższa przyszłość. Nieoficjalnie mówi się, że inwestorzy chcą uruchomić produkcję sportowych modeli.
Jakich? Tego nie wiemy. Ostatnim dziełem koncernu była limitowana edycja modelu GT MF4-CS, która powstała z okazji 25-lecia istnienia marki. Debiut tego modelu miał miejsce na wystawie samochodowej w Genewie w marcu 2013 roku. Jak widać, był to łabędzi śpiew niemieckiej marki.
Wiesmann GT MF4-CS napędzany był 4-litrowym silnikiem V8 o mocy 420 KM i maksymalnym momencie obrotowym 420 Nm. Napęd był przenoszony na koła za pośrednictwem 7-biegowej, dwusprzęgłowej przekładni. Ważący 1.350 kg Wiesmann przyspieszał do setki w 4,4 sekundy i był w stanie rozpędzić się do 293 km/h.
Powstać miało 25 sztuk tego modelu, ale dziś nie wiemy, ile udało się ostatecznie wyprodukować egzemplarzy przed bankructwem. Być może od tego modelu rozpocznie się drugie życie Wiesmanna.
