Money.plMotoryzacjaWiadomościAktualności

Służbowe auto? Wcale nie „na bogato”

2015-05-05 10:41

Służbowe auto? Wcale nie „na bogato”

Służbowe auto? Wcale nie „na bogato”
Fot. Zdjęcie producenta

Wybór służbowego samochodu, zwłaszcza w przypadku kadry managerskiej, teoretycznie pozwala na rozwinięcie skrzydeł i wykorzystanie dostępnego budżetu do maksimum. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że dzięki temu dużym powodzeniem cieszą się auta reprezentacyjne i z najwyższej półki. Okazuje się, że z prezencją i prestiżem wygrywa użyteczność i funkcjonalność.

Według badań przeprowadzonych przez LeasePlan MobilityMonitor coraz częściej sami użytkownicy, a także ich firmy, zwracają uwagę na rozmiar wybieranych samochodów służbowych. Niemal 80 proc. z przebadanych respondentów z ponad 20 krajów właśnie ten aspekt przy wyborze nowego samochodu postawiło na pierwszym miejscu. Jedynie w Turcji i Brazylii wygląd samochodu ma priorytetowe znaczenie.

Polski rynek też ma za sobą sporą metamorfozę, bowiem aż 83 proc. zagadniętych w tej sprawie, na pierwszym miejscu kryteriów wyboru nowego auta w leasingu wskazało właśnie jego rozmiar, a nie wygląd

Dopiero na trzecim miejscu w kryteriach wyboru nowego samochodu (62 proc. respondentów globalnie) znalazła się jego marka. Okazuje się zatem, że już nie jest najistotniejsze z jakiej fabryki wyjechał samochód i jakie „dziedzictwo” ze sobą niesie. Nadal mamy do czynienia na rynku z markami premium i tu wybór w znacznej mierze zależy od polityki firmy kupującej auta, ale widać, że w przypadku samochodów popularnych, coraz mniejsze znaczenie ma jaki znaczek na masce będą wozić auta pracowników.

W Polsce marka to istotny element dla 70 proc. użytkowników, co daje mu czwartą pozycję za ową „reprezentacyjnością” zajmującą drugie miejsce, oraz osiągami pojazdu.

Naturalnie warto pamiętać o tym, że nie każdy z użytkowników samochodów znajdujących się w danej firmie może mieć bezpośredni wpływ na wybór. W światowym badaniu 41 proc. respondentów ma do dyspozycji pojazdy z predefiniowanej listy, natomiast 33 proc. musi podporządkować się decyzji narzuconej odgórnie. Natomiast w Polsce te proporcje są nieco bardziej restrykcyjne i zaledwie 3 proc. ankietowanych ma możliwość dowolnego wyboru samochodu (w liberalnej pod tym względem Norwegii, aż 54 proc. ma taką możliwość, a w Niemczech 42 proc.). 33 proc. otrzymuje gotową listę pojazdów z której może dokonać wyboru. Taka polityka ma m.in. na celu ułatwienie zarządzanie flotą oraz negocjacje cenowe. Polska zresztą nie jest wyjątkiem w tej dziedzinie, bowiem np. w USA żaden z ankietowanych pracowników nie miał dowolnego wyboru swojego samochodu służbowego.

Oprócz tego, że użytkownicy poszukują coraz częściej samochodów funkcjonalnych i poręcznych w warunkach miejskich, to naturalnie baczną uwagę zwracają na ekonomiczność swojego wyboru. Prawie połowa (45 proc.) badanych stwierdziła, że zwraca baczną uwagę na cenę wlewanego paliwa, a 33 proc. robi to „od czasu do czasu”. Na krajowym podwórku 36 proc. badanych zawsze przywiązuje uwagę do ceny tankowanego paliwa. Warto jednak też wziąć pod uwagę fakt częstego korzystania przez floty z kart paliwowych, co niejako determinuje sieć stacji z jakich można regularnie korzystać, a co za tym idzie i cenę paliwa.

Systematycznie powiększa się grono użytkowników poszukujących dla siebie samochodów z napędem hybrydowym lub elektrycznych, ale tu sporą przeszkodą jest wciąż ułomna infrastruktura zasilania, co skutecznie hamuje dynamiczniejszy rozwój tej gałęzi. Z drugiej jednak strony, alternatywnymi dla tradycyjnych paliw rozwiązaniami zainteresowani są przede wszystkim zarządcy flot. Hybrydy bądź pojazdy elektryczne pozwalają na znacznie bardziej precyzyjne gospodarowanie kosztami i kontrolę wydatków. Same firmy zaś z zainteresowaniem patrzą w tę stronę, aby podnieść swój walor ekologiczności i faktycznie zadbać o środowisko.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne