Money.plMotoryzacjaWiadomościAktualności

Ropa obroniła się przed spadkiem ceny

2009-05-01 15:59

Ropa obroniła się przed spadkiem ceny

Nawet dominujące w mediach w ostatnich dniach doniesienia o postępach tzw. "świńskiej grypy" na świecie i jej możliwych negatywnych konsekwencjach ekonomicznych nie zdołały popchnąć notowań ropy naftowej w dół. Surowiec w ostatnich tygodniach broni się przed spadkami bardzo skutecznie, więc w efekcie cena pozostaje na względnie stałym poziomie. Do poważniejszego ruchu w górę brakuje jednak jeszcze rynkowi siły.


W zeszły piątek pisaliśmy, że nie spodziewamy się już poważniejszych spadków cen ropy, ale na odbicie w górę też przyjdzie jeszcze poczekać i że nadal poziom 50 USD będzie obowiązywać. Notowania przez ostatnie kilka dni przebiegły zgodnie z tym scenariuszem. W poniedziałek baryłka surowca gatunku Brent na giełdzie w Londynie rozpoczęła dzień na poziomie 51,15 USD, w pierwszej części tygodnia schodziła momentami poniżej 50 USD, zaś w czwartek przed południem sprzedawano ją znów powyżej 51 USD. Na hurtowym rynku paliwowym w Europie Zachodniej ceny benzyn są w porównaniu z zeszłym piątkiem niższe o ok. 1 proc., zaś olejów napędowych o ok. 2 proc.

Notowania pary walutowej dolar amerykański-polski złoty biegną od pewnego czasu bardzo dynamicznie, z szybkimi zmianami nawet z dnia na dzień. W ostatnich dniach USD/PLN porusza się w rejonie 3,30 - 3,40 i choć chwilami ta para osiągała wartości mocniej ponad, to na trwałe na razie od tego poziomu nie odchodziła.

Fundamenty rynku naftowego wciąż wyglądają słabo - światowy popyt zmalał, a zapasy rosną. To jednak już od dłuższego czasu nie przekłada się na ruch w dół notowań ropy. W tym tygodniu świat z zapartym tchem obserwował rozwój tzw. "świńskiej grypy" - choroba ta z Meksyku przenosi się już na cały glob. Nawet na giełdach widać jej wpływ, na szczęście nie poprzez masowe zachorowania maklerów. Wielu komentatorów spadki cen akcji na parkietach w różnych państwach z poniedziałku i wtorku tłumaczyło obawami o możliwe potencjalne, dalekosiężne negatywne skutki ekonomiczne ewentualnej epidemii. Naszym zdaniem jest to, przynajmniej na razie, zbytni pesymizm, miejmy nadzieję, że choroba zostanie szybko opanowana. Było jednak, jak widać, przynajmniej kilka czynników, które potencjalnie powinny były spowodować mocniejszą zniżkę cen ropy i paliw, tymczasem baryłka wytrzymała tę presję, a od środy odbiła zauważalnie ponad poziom 50 USD.

W tej sytuacji powtórzymy opinię z ostatnich kilku tygodni - wygląda na to, że rynek naftowy nie jest skłonny iść mocniej, bardziej radykalnie w dół. Ponieważ jednak do wyraźniejszego odbicia potrzebny byłby mocny sygnał (pierwsze po kilku tygodniach spadki zapasów lub seria dobrych danych makroekonomicznych z kilku regionów świata, co sygnalizowałoby że gospodarka globalna może wkrótce zacząć wychodzić z kłopotów i pojawi się większe zapotrzebowanie na energię), a takiego na razie nie widać, notowania w najbliższych dniach będą najpewniej dalej biec na poziomie podobnym do zajmowanego od kilku tygodni. Czekamy zatem na przesłanki jakościowe, by na rynku naftowo-paliwowym "coś zaczęło się dziać".

Majowe zmiany cen w rafineriach

W ostatnim tygodniu przed długim weekendem polscy producenci paliw zmieniali ich ceny czterokrotnie, w wyniku tego średnie ceny benzyn wzrosły o 18-28 zł na 1000 litrów. Dziś za 1000 litrów popularnej bezołowiowej 95 trzeba zapłacić w sprzedaży hurtowej 3088 zł netto. Na niemal niezmienionym poziomie od zeszłego tygodnia kształtuje się cena oleju napędowego - 2680 zł, a olej grzewczy podrożał w porównaniu z ceną z ostatniego czwartku zaledwie o 1 zł na 1000 litrów - średnio dziś rafinerie wyceniają go na 1744 zł netto. Od początku roku obserwujemy tendencję polegającą na rosnącym dystansie cenowym, który dzieli popularne gatunki paliw napędowych - dziś w polskich rafineriach diesel w sprzedaży hurtowej jest o 408 zł tańszy od benzyny bezołowiowej 95. Podobną proporcję cenową po raz ostatni obserwowaliśmy w lipcu 2007 r. Ostatnie zmiany cen na giełdach światowych wywołają jedynie nieznaczne ruchy cen w krajowych rafineriach. Od jutra producenci paliw prawdopodobnie obniżą ceny benzyn o 5-9 zł na 1000 litrów, ok. 7 zł mniej niż dziś kosztować będzie olej napędowy. Na początku przyszłego tygodnia możliwy jest dalszy ruch cen hurtowych w dół, o kolejne kilka złotych.

Na stacjach paliw spokojnie przed majowym weekendem

W mijającym tygodniu monitoring cen detalicznych wskazał na kolejne zmiany, jednak miały one charakter korekt. W poniedziałek, 27 kwietnia, benzyna bezołowiowa 95 średnio w kraju kosztowała 3,89 zł, a olej napędowy 3,53 zł. Z analiz e-petrol.pl wynika, że kierowcy mogą jeszcze spotkać się z tymi cenami, tankując swoje samochody przed wyjazdami na pierwszą w tym roku majówkę. Wahania cen w polskich rafineriach mogą sprawić, że w terminie 4-10 maja 2009 na stacjach paliw odnotujemy drobne korekty cen. Za benzynę "95" będziemy płacić ok. 3,95-4,05 zł/l, nieznacznie może potanieć olej napędowy, w wyniku czego w zależności od regionu i typu stacji kierowcy zatankują go w cenie z przedziału 3,50-3,56 zł/l. Tradycyjnie już najmniejszy wydatek czeka kierowców tankujących autogaz, średnio litr tego paliwa kosztować będzie 1,61-1,67 zł.

Rynek - szerszy kontekst: dlaczego autogaz jest taki tani?

Od pewnego czasu rekordy konkurencyjności w porównaniu do benzyny i oleju napędowego bije autogaz - propan-butan, LPG, popularne od kilkunastu lat w Polsce paliwo. Skąd ta różnica? Przede wszystkim gaz obłożony jest niższą akcyzą niż benzyna i olej (38 gr w litrze wobec odpowiednio 1,56 i 1,05 zł). Oprócz tego jednak hurtowe ceny gazu wyraźnie spadły w ostatnich miesiącach, ze względu na pewną nadpodaż na polskim rynku. Pozwoliło to na ruch w dół też na stacjach.

Większość gazu LPG w Polsce pochodzi z importu, głównie z państw b. ZSRR. W pierwszych miesiącach 2009 r. okazało się, że polskie firmy sprowadzały zbyt dużo towaru w stosunku do zapotrzebowania na rynku wewnętrznym. Pojawiła się więc presja na obniżki cen, zarówno ze strony kupujących klientów, jak i samych sprzedających importerów, którzy musieli pozbywać się towaru "po kosztach" lub wręcz poniżej, by uniknąć opłat za przetrzymywanie. Być może teraz, gdy cena autogazu jest wyjątkowo konkurencyjna wobec benzyny, przełoży się to na zwiększone zainteresowanie kierowców tym paliwem.

Źródło: Gabriela Kozan, Szymon Araszkiewicz
e-petrol.pl

Tagi: gaz
Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne