Money.plMotoryzacjaWiadomościAktualności

Kia Lotos Race - Karol Urbaniak wygrywa w Poznaniu

2015-08-10 09:32

Kia Lotos Race - Karol Urbaniak wygrywa w Poznaniu

Kia Lotos Race - Karol Urbaniak wygrywa w Poznaniu
Fot. KIA
W obydwu wyścigach 4. rundy Mistrzostw Polski Kia Picanto triumfował Karol Urbaniak. To pierwsze wygrane 17-letniego zawodnika za kierownicą wyścigowego Picanto. Michał Śmigiel, który w obydwu wyścigach stał na podium i dwa razy popisał się najlepszym czasem okrążenia, pozostał liderem Mistrzostw Polski KIA LOTOS RACE.

W pierwszym wyścigu znakomitym startem popisał się Karol Urbaniak, ruszający z pierwszego pola startowego. Samotnie przejechał 12 okrążeń i - sukcesywnie zwiększając przewagę nad rywalami - osiągnął metę z przewagą prawie 8 sekund nad drugim zawodnikiem.

Za plecami Urbaniaka przez 12 okrążeń trwała zacięta walka między 6 zawodnikami, wśród których byli Albert Legutko, Filip Tokar, Konrad Wróbel, Michał Śmigiel, Karol Lubas i Mike Beckhusen. Michał Śmigiel, który startował z 5. miejsca, już na trzecim zakręcie pierwszego okrążenia przypuścił udany atak po wewnętrznej i wyprzedził Filipa Tokara oraz Konrada Wróbla i awansował o dwie pozycje. Niestety, w dalszej części wyścigu stopniowo tracił miejsca i po 7 z 12 okrążeń zajmował 7. miejsce.

Wówczas rzucił się pogoń za rywalami, która już na kolejnym okrążeniu zaowocowała uzyskaniem najszybszego czasu okrążenia - poniżej 2 minut i 3 sekund. To najlepszy czas okrążenia w historii występów wyścigowych Kia Picanto na Torze Poznań.

Po tym okrążeniu Michał Śmigiel awansował na szóstą pozycję, a po kolejnym - na trzecią i nie oddał jej aż do mety. Największym przegranym pierwszego wyścigu jest młodziutki Albert Legutko, który startował z drugiego miejsca, a wyścig ukończył na pozycji dziewiątej. Przez cztery okrążenia Legutko starał się dotrzymywać tempa Urbaniakowi. Na początku piątego okrążenia zbyt szeroko pojechał pierwszy ciasny lewy zakręt i jego Picanto zetknęło się bokiem z autem Filipa Tokara, który skutecznie wyprzedził Legutkę po wewnętrznej. Picanto Legutki wyjechało na miękkie pobocze w efekcie czego zawodnik stracił w tym miejscu sporo pozycji.

Dla sporej liczby zawodników drugi wyścig skończył się zanim się zaczął. Aż 7 kierowców przespało wyjazd na pola startowe i przed wjazdem na tor zatrzymało ich... czerwone światło. Ponieważ nie przejechali okrążenia formującego, zgodnie z przepisami musieli startować z pit lane. W tej grupie znaleźli się - między innymi - Konrad Wróbel, Filip Tokar i Marcin Jaros. Dla tego ostatniego start do wyścigu z pit lane był wyjątkowo bolesny. Po zajęciu piątego miejsca w pierwszym wyścigu, do drugiego miał startować z drugiego pola startowego. Gdy zapaliły się zielone światła i zdziesiątkowana stawka zawodników ruszyła do wyścigu z pól startowych, z czwartego miejsca wyskoczył do przodu Michał Śmigiel. Po pierwszym okrążeniu był liderem, a tuż za nim podążali Rafał Berdys, Karol Urbaniak, Karol Lubas, Albert Legutko i Mike Beckhusen. Przed trzecim zakrętem drugiego okrążenia Legutko nie wyhamował i z impetem posłał za tor Rafała Berdysa, którego Picanto utknęło w żwirze.

Ponieważ zdecydowanie nie był to tzw. incydent wyścigowy, sędziowie ukarali 16-latka karą stop&go. Od trzeciego okrążenia czołówka wyścigu wyglądała następująco - Śmigiel i Urbaniak, którzy próbowali uciekać Lubasowi i Beckhusenowi. Taka kolejność utrzymała się do siódmego okrążenia, na którym prowadzący Śmigiel spadł na czwartą pozycję. Na fotelu lidera zmienił go Karol Urbaniak, który zaczął odjeżdżać rywalom i prowadzenia nie oddał aż do mety. Śmigiel rozpoczął pogoń za liderem i awansował na drugie miejsce. Po drodze, znowu na okrążeniu nr 8, uzyskał najlepszy czas, dzięki czemu konto punktów za obydwa wyścigi powiększył o 10 dodatkowych oczek, za najlepszy czas okrążenia w każdym z wyścigów.

Na najniższym stopniu podium wyścig nr 2 ukończył Paweł Malczak, który do czołowej grupy zawodników zbliżał się od piątego okrążenia. Był nawet moment, że zajmował już drugą pozycję. Tuż za podium wyścig ukończył Konrad Wróbel - najszybszy z grupy zawodników, którzy do wyścigu startowali z pit lane. 9 sekund za nim metę osiągnął drugi ze spóźnialskich - Filip Tokar.

Po wyścigu sędziowie ukarali go doliczeniem 25 sekund do czasu wyścigu, co spowodowało spadek z miejsca piątego na jedenaste. Dzięki temu z ukończenia wyścigu na bardzo dobrym piątym miejscu mógł cieszyć się jeden z kierowców VIP - Radosław Turek. Drugi z VIP-ów, Jacek Jurecki, zakończył zmagania na ostatnim zakręcie pierwszego okrążenia. Jego Picanto przy pełnej prędkości najpierw zaliczyło pobocze na zewnętrznej ostatniego zakrętu, a następnie wylądowało na barierze po wewnętrznej stronie, już na prostej startowej. Kierowcy nic się nie stało, ale samochód nie nadawał się dalszej jazdy.

(mm)
Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne