Money.plMotoryzacjaWiadomościAktualności

Dzielnicowy z mandatem za prędkość

2016-04-14 06:56

Dzielnicowy z mandatem za prędkość

Od początku tego roku samorządy utraciły bowiem możliwość korzystania z fotoradarów. Nim jednak do tego doszło, zdążyły porobić bardzo dużo zdjęć, z których egzekucja mandatowa nie tylko nie została zakończona, ale wręcz rozpoczęta. Jak szacuje policja, jest ok. 300 tys. takich spraw, które wymagają dokończenia już przez funkcjonariuszy policji. Straż miejska, nie tylko nie obsługuje już fotoradarów, ale nie zajmuje się również obsługą spraw mandatowych. Policja, aby przyspieszyć ściągalność mandatów z tego typu wykroczeń, postanowiła zaangażować do tej procedury dzielnicowych w całym kraju.

Jak to wygląda w praktyce? Jeśli otrzymywaliśmy wezwania do wskazania, kto prowadził nasz samochód, w momencie popełnienia wykroczenia, ale je ignorowaliśmy (jak pokazują statystyki, czyni tak wielu Polaków), do naszego domu może zapukać policjant z wezwaniem do wstawienia się na pobliskim komisariacie. Tam zostają okazane dokumenty w naszej sprawie i musimy przyjąć mandat bądź wskazać osobę kierującą autem w momencie popełnienia wykroczenia. Pozostaje naturalnie też możliwość odmowy, jednak wówczas z całą pewnością sprawa zakończy się w sądzie, czego wielu będzie chiało jednak uniknąć.

Korzystanie z "siatki" dzielnicowych wynika z faktu, iż policja ma tylko 180 dni na stosunkowo łatwe wyegzekwowanie mandatu od sprawcy wykroczenia. Jeśli w tym terminie nie uda się ściągnąć mandatu, wówczas pozostaje droga sądowa. W tym przypadku na ukaranie takiej osoby są dwa lata od momentu ujawnienia wykroczenia.

Pochwal się na swojej stronie,
że czytasz Money.pl
Czytam Money.pl

Oferty motoryzacyjne