Czy Mercedes też manipulował wynikami spalania?
Nie znamy dokładnych zarzutów, jakie zostały postawione, ani zakresu kontroli, jaką Daimler przeprowadza w swojej największej marce. Wiadomo jedynie, iż chodzi o nieprawidłowości w publikowanych oficjalnie wynikach emisji spalin przez modele wyposażenie w silniki wysokoprężne. Niemcy podali jedynie, iż w tej kwestii w pełni współpracują z amerykańskimi władzami.
Zarzuty wobec Mercedesa pojawiały się zresztą już wcześniej. Oskarżano wówczas niemiecką marką o stosowanie specjalnych urządzeń, które miały zmniejszać emisję szkodliwych zanieczyszczeń w czasie procedury testowej, podobnych w działaniu do tych, które w swoich modelach montował Volkswagen. Zarzuty te jednak się nie potwierdziły.
Obecna akcja nie ma jednak nic wspólnego z postawionymi wówczas zarzutami.
Wprawdzie Daimler cały czas zaprzecza próbom manipulacji podczas testów spalania, jak dotąd nie pojawiły się również żadne dowody przeciwko niemieckiemu koncernowi, to jednak na wieść o prowadzonym śledztwie kurs akcji Daimlera spadł o 5 proc.
Przypomnijmy, iż w minionym roku na manipulowaniu podczas testów emisji spalin przyłapany został Volkswagen. Ostatnio również do manipulacji przy testach spalania i emisji CO2 przyznało się Mitsubishi.